gen. dyw. dr Franciszek Puchała
Przemysł zbrojeniowy PRL i Wojsko Polskie.
W „Głosie Weterana i Rezerwisty” numer 5/2013 pisałem o przyspieszonym rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego pod wpływem wojny koreańskiej. Na jego rozwój miał też wpływ nakazowo rozdzielczy charakter scentralizowanego zarządzania gospodarką PRL. Niezależnie od jego negatywnych skutków ogromny wysiłek społeczeństwa polskiego i całej gospodarki narodowej w latach 1950 -1990 sprawił, że zdołano uruchomić seryjną produkcję różnych rodzajów UiSW w ilościach i asortymencie, które w znacznej mierze zaspokajały potrzeby WP.
Lata te były okresem produkcji uzbrojenia opartej głównie na licencjach radzieckich. Istniał przy tym obowiązek uzgadniania ewentualnych zmian konstrukcyjnych z licencjodawcą. Jednak zgody takie były udzielane z dużymi oporami ze strony licencjodawcy. Chodziło o utrudnianie wdrażania w konstrukcjach lub technologiach licencyjnych bardziej postępowych rozwiązań krajowych. Stronie radzieckiej nie odpowiadała raczej twórcza inicjatywa polskich inżynierów bo tamtejsze technologie stawiała na niższym poziomie. Obowiązywała zasada, że opracowania nowego modelu uzbrojenia, który miał być przyjęty na wyposażenie armii państw – członków Układu Warszawskiego należało przeprowadzać poprzez procedury postępowania zaakceptowane przez Komitet Techniczny ZSZ UW i Komisję Przemysłu Obronnego RWPG przy „Gospłanie” Związku Radzieckiego. Sytuację utrudniał fakt, że zmieniały się szybko serie i określone generacje UiSW, a samodzielność materiałowo-surowcowa krajów kooperujących z ZSRR, w tym Polski była ograniczona. Na przykład wielkim zagrożeniem dla polskiej gospodarki i potencjału bojowego WP było prognozowane zmniejszenie produkcji przemysłu maszynowego, które w 1981 r. miało osiągnąć wielkość około 32 miliardów złotych. Kolejnym niebezpieczeństwem było oświadczenie radzieckiego Państwowego Komitetu do Spraw Planowania Gospodarczego („Gospłan”) z 9 listopada 1981 r. zapowiadające jednoznacznie i jednostronnie ograniczenie ważnych dla polskiej gospodarki dostaw paliw, surowców i produktów rynkowych od 1 stycznia 1982 r. Następnego dnia potwierdził to szef tej instytucji Nikołaj Bajbakow. Oznaczało to faktycznie blokadę gospodarczą i finansową Polski.
W procesach wytwórczych w polskich zakładach zbrojeniowych starano się zawsze znajdować „furtki” korzystne ekonomicznie dla kraju. Trzeba dodać, że polskie rozwiązania technologiczne były na poziomie wyższym, niż określała to dokumentacja licencjodawcy. Uzbrojenie jako wyrób finalny było wyższej jakości, co na przykład ułatwiało możliwości eksportowania czołgów do różnych stron świata, zwłaszcza do Indii, Libii, Jemenu, Iraku itp. W latach 1982-1988 eksport ogólny czołgów T-72M i T-72M1 do byłych krajów socjalistycznych i obszaru dolarowego wynosił około 33% ich produkcji. Trzeba dodać, że koszty każdej modernizacji były bardzo wysokie. Na przykład w przypadku czołgu T-55 wyniosły one około 116 mln ówczesnych złotych, a czołgu T-54A aż 970 mln złotych. Licencje otrzymywane na określone produkty w ramach współpracy ze Związkiem Radzieckim stanowiły kwestię sporną długo jeszcze po zmianach polityczno-ustrojowych w Polsce po 1989 r. Zdaniem rosyjskich specjalistów, polski przemysł zbrojeniowy wytwarzał wtedy produkty, w których udostępnione technologie wykorzystywano niezgodnie z prawem międzynarodowym, naruszając w ten sposób umowy licencyjne. Do 1989 r. polski przemysł zbrojeniowy dostarczał dla WP, a także eksportował głównie takie produkty jak czołgi, stacje radiolokacyjne oraz amunicję różnego typu. W tych czasach szczególne znaczenie dla tej gałęzi przemysłu posiadał eksport. Rozwój przemysłu zbrojeniowego przyczyniał się do wprowadzania i opanowywania nowych technologii w innych gałęziach polskiego przemysłu. Był on czynnikiem racjonalizującym struktury produkcyjne i podwyższającym efektywność wykorzystania istniejących zdolności wytwórczych. Jednak, na skutek hermetycznego przepływu technologii w obrębie UW, pogłębiała się luka technologiczna między produktami oferowanymi przez polski przemysł zbrojeniowy a produktami pochodzącymi spoza tzw. bloku wschodniego. Po 1990 r. zostały zerwane istniejące wcześniej więzy kooperacyjne ze zbrojeniówkami innych krajów byłego UW. Dawni współpracownicy stali się konkurentami na kurczącym się rynku uzbrojenia. Zakłady przemysłu zbrojeniowego przestały mieć zagwarantowany zbyt dla swojej produkcji, a dotacje państwa były coraz bardziej ograniczane. Rezultatem głębokich zmian w polskiej polityce bezpieczeństwa i obrony były kolejne etapy redukcji Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej połączone z dążeniem do ich uzawodowienia i profesjonalizacji oraz z modernizacji technicznej. Gwałtowny spadek zamówień na UiSW zarówno ze strony WP jak i odbiorców zagranicznych spowodował narastające dysproporcje pomiędzy możliwościami produkcyjnymi przemysłu zbrojeniowego a popytem. Coraz większa część potencjału wytwórczego polskiej „zbrojeniówki” pozostawała niewykorzystana. W związku z problemami sektora zbrojeniowego zaistniała potrzeba jego głębokiej restrukturyzacji.
Z perspektywy czasu nie sposób nie zauważyć dorobku wojskowego środowiska naukowo-technicznego i osiągniętych przez niego rezultatów naukowo-badawczych. Miały one nierzadko charakter pionierski i znacznie przekraczający zdolności asymilacyjne gospodarki narodowej. Zharmonizowanie rozwoju nauki i techniki w sferze obronności z całą gospodarką kraju, kojarzenie rozwoju pokojowego z potrzebami czasu wojny wymagało ścisłego współdziałania cywilnych i wojskowych środowisk naukowych i placówek naukowo badawczych. Najpełniej przejawiało się ono w trwającej od 1960 r. współpracy między ministerstwem Obrony Narodowej i Polską Akademią Nauk oraz innymi jednostkami, a w szczególności z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, resortami gospodarczymi i zainteresowanymi urzędami centralnymi.
Wszechstronny rozwój przemysłu zbrojeniowego stworzył trwałe podstawy modernizacji UiSW dla WP oraz możliwości kooperacji i wymiany z przemysłami zbrojeniowymi państw UW i poza nimi. Produkty polskiego przemysłu pokrywały coraz większą część potrzeb WP, ale były też przedmiotem eksportu do innych krajów socjalistycznych oraz krajów strefy dolarowej. Dochody z eksportu bilansowały koszty importu uzbrojenia i pozwalały wyposażać wojsko w tzw. supertechnikę, co znacznie podnosiło poziom jego nowoczesności.
Dla potencjału bojowego Sił Zbrojnych PRL istotne znaczenie miała realizacja planów tzw. roku obliczeniowego (RO) na czas wojny. Potrzeby wynikające z tych planów nie zawsze były zabezpieczane. Na przykład, w okresie największego kryzysu społeczno-ekonomicznego spośród 51 pozycji planu RO w 1983 r. w dziedzinie amunicji mogło być zrealizowane w całości tylko 13. Z tej liczby 15 asortymentowych pozycji produkcji nie można by uruchomić wogóle. Natomiast 23 pozycje mogły być zabezpieczone w 43%, a w pierwszych miesiącach zagrożenia mogła być uruchomiona produkcja 9 (około 18 %) pozycji.
Z dostępnych badań wynika, że w przeważającej części lat 1945 – 1990 wydatki na obronność kraju mieściły się w granicach 3-5% dochodu narodowego. W latach 1951 – 1955 wynosiły one 7,4–10,4 % budżetu państwa, a w latach 1961 – 1971 wyniosły 4,2–4,9 %. w dochodzie podzielonym.. W rezultacie korzystnych zmian w sytuacji międzynarodowej po zakończeniu wojny koreańskiej i w polityce społecznej państwa, po październiku 1956 r. nastąpił spadek wydatków na utrzymanie wojska. Zgodnie z decyzjami nowych władz, wiele obiektów wojskowych Ministerstwo ON przekazywało na rzecz gospodarki cywilnej, wobec czego nie wymagały one środków budżetowych tego resortu na ich eksploatację. Niemal podobna sytuacja zaistniała po transformacji ustrojowej w Polsce i podpisaniu traktatu o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych (CFE). Jednak dopiero od 2001 r., a więc dwa lata po wstąpieniu Polski do NATO obowiązuje stały, ustawowy wskaźnik wydatków na obronność kraju i wynosi on 1,95 %. PKB. Na korzyść zmieniły się proporcje miedzy tzw. wydatkami konsumpcyjnymi a majątkowymi z budżetu MON. Wydatki majątkowe wzrosły z 9,5% w 2001roku do 12,1% w 2002r. Do poprawy sytuacji w tym względzie przyczyniło się zmniejszanie stanu osobowego sił zbrojnych, wycofanie znacznej ilości starego UiSW oraz przekazywanie zbędnej infrastruktury poza wojsko.
Trudno nie zauważyć, że obciążenie gospodarki narodowej wydatkami zbrojeniowymi istotnie obniżało poziom życia społeczeństwa. Zarówno wśród polityków, jak i wojskowych po 1955 r. istniała tego świadomość i w okresie omawianych 45 lat każda faza odprężenia w sytuacji międzynarodowej była wykorzystywana do obniżenia wydatków. Tak na przykład w latach 1955-1958 w trakcie czterech redukcji zmniejszono łącznie liczebność wojska o prawie 200 tys. osób. Również w warunkach kryzysu lat 80. w ramach restrukturyzacji SZ RP rozformowano szereg jednostek oraz wycofano z wojsk poważne ilości uzbrojenia, a ich stan osobowy zmniejszono o ponad 50 tys. żołnierzy. W wyniku realizacji wstępnego etapu reform w latach 1990 – 1994 SZ RP uległy zmniejszeniu z około 400 tys. do 245 tys. żołnierzy. Nie wpłynęło to jednak na spodziewaną poprawę jakościową technicznego wyposażenia wojska ani na zwiększenie poziomu życia żołnierzy, także zawodowych. W roku 2000 planowano osiągnąć stan 180 tys. żołnierzy, to jest niższy niż był przewidziany w traktacie CFE – 1A.
W omawianym okresie Wojsko Polskie było zdolne prowadzić działania zarówno zaczepne i jak i obronne. W jego strukturze występowały formacje mające w stosunku do innych zdecydowanie większe możliwości ofensywne (na przykład wojska frontu, flotylle okrętów). Znaczna cześć sił zbrojnych (wojska OPK, flotylle obrony wybrzeża, lotnictwo myśliwskie, wojska OT) służyły głównie do działań obronnych w przypadku ataku przeciwnika z powietrza, morza lub lądu. W Wojskach frontu i w Marynarce Wojennej występowały też siły i środki mogące brać udział na przykład w systemie obrony powietrznej. Świadczy to pospołu o obronnym i zaczepnym charakterze technicznych aspektów doktryny wojennej. Ponieważ w doktrynie tej przyznawano pierwszeństwo działaniom ofensywnym, to w sytuacji ciągłego niedoboru środków finansowych w militarnej części przygotowań kraju na wypadek wojny nadawano priorytet rozwojowi wojsk lądowych i lotniczych frontu. Dbano także o rozwój Wojsk OPK i systemów obrony przeciwpancernej oraz OPL wojsk. Wszystko to w sumie powodowało wysoki stopień niedofinansowania potrzeb rozwojowych pozostałych sił, a zwłaszcza Marynarki Wojennej oraz wojsk OTK, a także Obrony Cywilnej.
Operacyjna część SZ PRL już w czasie pokoju była w całości uzbrojona i zabezpieczona technicznie na początkowy okres wojny. Rozwój potencjału bojowego polskich wojsk operacyjnych w latach 1955 – 1990 dawał podstawę do oceny, że w działaniach konwencjonalnych istnieją teoretycznie potencjalne możliwości wykonania stawianych im zadań na przydzielonych kierunkach operacyjnych. W warunkach ewentualnego użycia broni jądrowej byłoby to mało prawdopodobne nawet przy ścisłym współdziałaniu z wojskami radzieckimi. Jak byłoby praktycznie? – nie wiadomo, bo na szczęście nikt tego nie sprawdził, a przyczyniła się do tego zwłaszcza tzw. równowaga strachu, przekonanie o możliwości gwarantowanego wzajemnego zniszczenia. Wśród planistów Sztabu Generalnego WP – i nie tylko – panowały wątpliwości co do możliwości prowadzenia operacji w warunkach użycia broni masowego rażenia, a zwłaszcza jądrowej. Obowiązujące normy taktyczne i operacyjne (głębokości zadań, odcinki przełamania i obrony, tempo natarcia, normy zużycia zapasów środków bojowych i materiałowych itd.) uważano za mało realne lub wręcz niemożliwe. Gdy było to niezbędne – na przykład w procesie planowania zadań w działaniach bez broni jądrowej i w sytuacji coraz większej przewagi jakościowej przeciwnika – Sztab Generalny WP starał się je korygować do rozsądnego poziomu wskaźników. Po 1970 r. w planowaniu zadań na czas wojny uwzględniano jakościowe stosunki sił (potencjałów bojowych) wojsk przeciwstawnych stron.