Wiceadm. Marek Toczek
97 lat temu dzięki nieugiętej postawie i politycznemu kunsztowi Romana Dmowskiego Polska powróciła nad Bałtyk. 10 lutego 1920 r. gen. Józef Haller w obecności licznych delegatów partii i organizacji politycznych, generalicji i reprezentantów różnych środowisk Polaków dokonał w Pucku symbolicznych Zaślubin Polski z Morzem. Wydarzenie to odbiło się szerokim echem w całym kraju. Sejm RP przeprowadził specjalną debatę parlamentarną, wszystkie gazety na pierwszych stronach relacjonowały przebieg uroczystości….
25 lat później, 18 marca 1945 r. na plaży w Kołobrzegu żołnierze 1 Armii Wojska Polskiego, po krwawych walkach z Niemcami, przełamaniu systemu umocnień obronnych Wału Pomorskiego i twierdzy Kołobrzeg, po zdobyciu miasta, swoje zwycięstwo udokumentowali symbolicznym aktem ponownych Zaślubin Polski z Morzem.
Te dwa wydarzenia łączą się bez wątpienia w logiczną całość, jaką było wypieranie niemczyzny ze starych ziem piastowskich na zachód.
Zdumiewać musi jednak fakt, że kolejne władze III Rzeczypospolitej, deklarujące powrót do polityki historycznej, przemilczają i całkowicie ignorują ten czyn żołnierza polskiego, dokonany tu – na polskiej ziemi.
- Co ma oznaczać brak pamięci elit politycznych o polskim zwycięstwie z udziałem 73 tys. żołnierzy 1 Armii WP, walczących z okupantem niemieckim na polskiej ziemi?
- Co ma oznaczać brak pamięci o poległych w tej walce – 3130 żołnierzach Polskich – czy im nie należą się honory za męstwo i najwyższą ofiarę jaką oddali za Ojczyznę ?
- Czy kombatantom, uczestnikom tych walk nie należą się wyrazy szacunku i podziękowania za ich poświęcenie?
- Czy pokolenia młodych Polaków nie zasługują na przypominanie im o bohaterskim czynie żołnierzy 1 Armii WP i ich symbolicznym akcie ponownych Zaślubin Polski z Morzem ?
- Czy pokolenia Polaków wiedzą, że przełamanie Wału Pomorskiego, zniszczenie znajdujących się tu znacznych sił niemieckich było warunkiem rozpoczęcia wielkiej ofensywy berlińskiej, bez tego zwycięstwa nie mogła się ona rozpocząć.
Od lat, obchody kolejnych rocznic zwycięstwa oręża polskiego –przełamania Wału Pomorskiego i zajęcia Kołobrzegu oraz symbolicznych Zaślubin Polski z Morzem mają wyłącznie charakter lokalny.
Jak doszło do utworzenia 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki ?
7 maja 1943 r. w prasie sowieckiej ukazał się komunikat: „… o poborze Polaków przebywających w ZSRR jako uchodźcy (chodziło o zakamuflowanie statusu zesłańców) oraz werbunku obywateli radzieckich pochodzenia polskiego, do tworzonej za zgodą rządu sowieckiego polskiej dywizji piechoty, której nadano imię Tadeusza Kościuszki”.
Ten szeroko rozpowszechniony komunikat wyzwolił w rzeszach tysięcy młodych Polaków olbrzymi entuzjazm. Po trzy i pół rocznym przebywaniu w łagrach, niewolniczej pracy, Polacy wygrali batalię o utrzymanie swojej polskiej tożsamości, uznali decyzję o tworzeniu wojska polskiego w ZSRR za realną szansę (po nieudanej inicjatywie gen. Władysława Andersa) wyrwania się z nieludzkich łagrów i niewoli. Dostali szansę by iść najkrótszą drogą do Polski i walczyć o jej wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Dostali zapewnienie Stalina, że wszyscy zesłańcy powrócą po wojnie do Polski. Rozpoczęto pośpieszny proces formowania polskiej dywizji piechoty nazwanej 1 Dywizją Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
Pierwsze transporty kolejowe Polaków, już w drugiej połowie maja 1943 r., jadąc z oddalonych rejonów zsyłki, kończyły swą trasę na stacji Diwowo, blisko miejscowości Riazań. Stąd pieszo (ok. 5 km), przeprawiając się po drodze przez rzekę Okę, ze śpiewem na ustach Polacy przekraczali udekorowaną biało – czerwonymi flagami i powitalnym hasłem „Witaj żołnierzu tułaczu”, triumfalną bramę w obozie w Sielcach. Widok polskich symboli narodowych, polskich mundurów, dźwięk polskiej mowy, śpiewanych pieśni sprawiał powstanie niekłamanej radości, wręcz entuzjazmu przybyłych. Organizacja pododdziałów, szkolenie i ich wyposażenie przebiegały sprawnie. Wśród żołnierzy zaczęli coraz częściej pojawiać się działacze Związku Patriotów Polskich. Ich obecność nie była mile widziana, szczególnie wobec krytycznych wypowiedzi dotyczących II RP. Zupełnie inaczej żołnierze reagowali na obecność dowódcy Dywizji – płk. Zygmunta Berlinga i nielicznych polskich oficerów. Wyraźna poprawa nastrojów nastąpiła po przybyciu do obozu formowania Dywizji księdza kapelana Wilhelma Kupsza. Duszpasterz był wszędzie, zawsze uśmiechnięty, gotowy do rozmowy i udzielenia pomocy. Codziennie przed śniadaniem i capstrzykiem w kompaniach śpiewano Rotę.
15 lipca 1943 r. żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, w zwartym szyku, na placu przed sztabem Dywizji złożyli przysięgę wojskową. Było to ogromne przeżycie dla tysięcy żołnierzy, wręcz przełomem w ich kształtowanej mentalności. Dla żołnierzy Kościuszkowców fakt obecności na trybunie przedstawicieli armii sojuszniczych, armii koalicji antyhitlerowskiej – z USA i z Wielkiej Brytanii i z Francji był jednoznaczny. Teraz wiedzieli, że ich 1 Dywizja, oni jako polscy żołnierze są nie tylko sojusznikami Armii Radzieckiej ale pełnoprawnymi członkami wielkiej koalicji antyhitlerowskiej.
W przeddzień czwartej rocznicy napaści Niemiec na Polskę oddziały 1 Dywizji rozpoczęły przemieszczanie w stronę frontu. 9 października, o zmroku oddziały 1 Dywizji zajęły pozycje ogniowe do artyleryjskiego natarcia. 12 października 1943 r. o godz. 5.55 rozpoczęto przygotowanie ogniowe 1 dywizjonu artylerii 76 mm (1 pal), po czym natarcie – rozpoznanie walką rozpoczął 1 batalion (1 pp).
Przebieg bitwy pod Lenino opisało już wielu jej uczestników, stąd nie tu miejsce by o tym przypominać. Faktem jest, że mimo „nieporozumień” z sąsiadami na skrzydłach, braku wsparcia, popełnionych błędów w dowodzeniu oraz dużych strat osobowych, chrzest bojowy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki był cennym doświadczeniem i przerodził się w dynamiczny proces tworzenia kolejnych związków taktycznych i operacyjnych, uczestniczących aktywnie w walkach o wyzwolenie Ojczyzny i zakończenia wojny.
Jak doszło do udziału 1 Armii WP w bitwie o Wał Pomorski?
Już po kilku dniach od rozpoczęcia styczniowej ofensywy przez Armię Czerwoną było dla Niemców jasne, że próby zatrzymania sowietów na linii Wisły skończą się katastrofą wojsk niemieckich. 19 stycznia gen. Winter, szef Sztabu Dowodzenia OKW w meldunku o sytuacji na froncie wschodnim pisał: „ …powstały obecnie na Wschodzie kryzys zmusza nas do tego, ażeby kosztem wszystkich innych teatrów działań wojennych i przy świadomym pogodzeniu się ze związanym z tym ryzykiem, skoncentrować maksimum sił na rzecz wielkiej rozstrzygającej bitwy na wschodnim teatrze działań wojennych, podporządkowując jednocześnie tej koncepcji sposób działania wszystkich frontów”.
Jedną z głównych niemieckich linii obronnych stał się Wał Pomorski (Pomernstellung). Fortyfikacje, setki bunkrów i umocnień polowych wznosili Niemcy w nieprzystępnym terenie leśnym od 1934 r, wzdłuż przedwojennej granicy z Polską. Rozbudowę umocnień intensywnie kontynuowano od jesieni 1944 r. Hitler liczył, że ten pas umocnień odwróci losy wojny na wschodzie. Wał Pomorski stał się to pasem trudnych do przełamania umocnień obronnych, rozlokowanych w dogodnym dla obrońców terenie, o długości 275 km.
Oceniając sytuację na froncie dowództwo Frontu Białoruskiego postanowiło wstrzymać się z rozpoczęciem operacji berlińskiej do czasu rozbicia sił niemieckich na Pomorzu. Podjęło pośpiesznie przygotowania do działań na tym kierunku. Zadanie przełamania Wału Pomorskiego i zdobycie twierdzy Kołobrzeg przypadło dowódcy 1 Armii WP gen. Popławskiemu.
1 Armia WP działając w składzie 1 Frontu Białoruskiego, po zajęciu Warszawy została skierowana w rejon Bydgoszczy. 24 stycznia rozpoczęły się walki o Bydgoszcz. Pierwsza do akcji weszła 1 Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte. Po zajęciu miasta, 31 stycznia oddziały 1 i 4 Dywizji Piechoty rozpoczęły pościg za wycofującym się nieprzyjacielem, rozwijając powodzenie operacji. Po ciężkich walkach, w ciągłej styczności bojowej z nieprzyjacielem, przełamano silnie broniony pas obrony w rejonie Podgaje. Pozycji tych broniła łotewska 15 Dywizja Grenadierów SS „Lettland”. Żołnierze tej dywizji dali się poznać, że nie obce im są najbardziej ohydne metody walki.
4 lutego, praktycznie z marszu, 1 Armia WP weszła do działań bojowych z zadaniem przełamanie Wału Pomorskiego. W pasie natarcia 1 Armii WP broniła się dywizja „Markisch Friedland”, która w pierwszym rzucie obsadziła oddziały sformowane z podchorążych oficerskiej szkoły artylerii z Bornego-Sulinowa. 6 lutego przełamano niemiecką obronę i zdobyto Nadarzyce.
Po wprowadzeniu do walki 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki kontynuowano natarcie w rejonie Dobrzycy. Zwieńczeniem operacji przełamania Wału Pomorskiego było uderzenie na ważny węzeł drogowy w Mirosławcu.
O zaciętości walk może świadczyć stosunkowo małe tempo i rozległy obszar działań bojowych. W okresie od 29 stycznia do 10 lutego 1 Armia WP była w stałej styczności bojowej z nieprzyjacielem na obszarze 770 km2, przesuwając linię frontu o 135 km. W bitwie brało udział 73 tys. żołnierzy, dysponując 1431 działami i moździerzami oraz 214 czołgami i działami pancernymi. Dokonanie głębokiego wyłomu w systemie obrony niemieckiej było możliwe dzięki użyciu 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, która wraz z oddziałami piechoty opanowała to miasto.
Oddziały niemieckie z Wałcza zostały odcięte. Następnym celem 1 Armii WP był Kołobrzeg.
Walki o Kołobrzeg.
Walki o Kołobrzeg należą niewątpliwie do największych, obok szturmu na Berlin, bojów ulicznych, w których brał udział żołnierz polski w drugiej wojnie światowej. W zdobywaniu tego miasta portowego uczestniczyły dowództwo i sztab 1 Armii WP oraz podległe jednostki w składzie: trzy dywizje piechoty, pułk czołgów ciężkich, trzy brygady artylerii, pułk moździerzy, dwa pułki artylerii plot, brygada saperów, samodzielny batalion saperów, zmotoryzowany batalion miotaczy ognia oraz jednostki polskiej dywizji lotniczej i oddziały tyłowe. Ponadto w szturmie brały udział dwie jednostki Armii Czerwonej – dywizja piechoty i brygada artylerii rakietowej. Walkami o Kołobrzeg kierowało dowództwo 1 Armii WP i Polacy odegrali w tych walkach decydującą rolę.
Kołobrzeg był miastem – twierdzą, zawczasu doskonale przygotowaną do obrony. Prace nad przywróceniem miastu znaczenia twierdzy, rozpoczęli Niemcy w listopadzie 1944 roku. Powstał wtedy szczegółowy plan umocnień obronnych. W planie uwzględniono specyfikę położenia miasta i istniejącej zabudowy. W lutym 1945 roku zakończono pracę nad budową umocnień. Wykopano kilka kilometrów rowów przeciwczołgowych, wszystkie dogodnie położone budynki zamieniono w umocnione punkty oporu. To wszystko w połączeniu z naturalnymi przeszkodami: rzeką Parsętą, Kanałem Drzewnym i podmokłym, bagnisto-lesistym terenem wokół miasta, czyniło je niemal niedostępnym dla wojsk pancernych.
Umocnienia obronne Kołobrzegu składały się z trzech pierścieni pozycji obronnych, nasyconych dużą ilością broni maszynowej i ppanc. Linie te rozbudowywano praktycznie do ostatniego dnia przed walką. Pierwszy pierścień obrony rozbudowany był na skraju przedmieść. Drugi przebiegał od zachodu nad brzegiem Kanału Drzewnego, ulicami idącymi na północ od rzeki do wybrzeża i dalej przez nastawnię, stadion i stare forty nad morzem. Trzeci pierścień obrony biegł wzdłuż rzeki Parsęty, torem kolejowym do brzegu morskiego.
Dowódca 1 Armii WP gen. Popławski nie miał informacji z dowództwa frontu o sile przeciwnika i systemie obrony miasta. Do szturmu wyznaczył w pierwszym rzucie 6 Dywizję Piechoty, która miała uderzyć z marszu na kierunku południowo-zachodnim, aby najkrótszą drogą dotrzeć do portu. Następnie, częścią sił miała ruszyć 3 Dywizja Piechoty i nacierając od południowego wschodu wejść do centrum miasta. Polski szturm rozpoczął się 8 marca. Na morzu swą skuteczność w atakach torpedowych wykazywały okręty podwodne Floty Bałtyckiej topiąc napotkane transportowce.
Przełamanie Wału Pomorskiego i późniejsze 10-dniowe krwawe walk o Kołobrzeg, to operacja całkowicie przygotowana i prowadzona przez dowództwo 1 Armii Wojska Polskiego, to niewątpliwie jedna z największych zwycięskich bitew, w której uczestniczyli żołnierze polscy w drugiej wojnie światowej.