Gen. dyw. prof. dr hab. Bolesław Balcerowicz
Kwestie zbrojeń – kontroli zbrojeń w koncepcjach stanowienia i utrzymania pokoju (też pokoju wiecznego) pojawiły się po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, po pokoju westfalskim.
Jednak dopiero po wielu latach pojawiła się koncepcja angielskiego prawnika, filozofa i ekonomisty Jeremiego Benthama, którą można nazwać planem – dostatecznie komplementarnym planem powszechnego i trwałego pokoju, w którym fundamentem miała być umowa społeczna, wyraziste miejsce zajęła kwestia zbrojeń. Bentham pisze: Zbrojenia zawsze prowadzą do wojen. Im szybsze i intensywniejsze zbrojenia, tym większe jest ryzyko wybuchu wojen. Postuluje też (jak się okazało – utopijne) …położenie kresu innowacjom techniczno-militarnym.
Immanuel Kant w swoim słynnym traktacie O wiecznym pokoju wśród czterech wstępnych/przygotowawczych warunków pokoju postuluje likwidację armii stałych (Wojska regularne z czasem winne być zniesione).
Przekonanie, że ograniczenie/redukcję zbrojeń należy traktować jako sposób kształtowania bezpieczeństwa (o czym pisał m.in. Jan Gottlieb Bloch) stało się na początku XX wieku platformą dyskusji konferencji haskich. W rzeczywistości jednak, większość prób podjęcia realnych działań w zakresie kontroli zbrojeń i rozbrojenia w tym kierunku nie przynosiła spodziewanych efektów. Dopiero w okresie zimnej wojny, w czasie wyścigu zbrojeń – co można traktować jako paradoks, nastąpiła zmiana – w roku 1961, po utworzeniu Komitetu Rozbrojeniowego osiemnastu państw (z siedzibą w Genewie).
Działania zmierzające do ograniczania i redukcji zbrojeń dotyczyły wtedy przede wszystkim broni jądrowej. Generalną ich przesłanką była świadomość irracjonalnej nadwyżki zgromadzonych środków w imię zachowania równowagi strategicznej. Liczba ładunków jądrowych będących w posiadaniu USA i ZSSR już w latach sześćdziesiątych przekraczała potrzeby wiarygodnego odstraszania, a w latach następnych przekraczała potrzeby wynikające z doktryny wzajemnego gwarantowanego zniszczenia.
Dorobek wysiłków stron w zakresie ograniczenia i redukcji zbrojeń strategicznych wyznaczały kolejne układy (SALT I, SALT II) i kontynuowane po zakończeniu zimnej wojny (START I, START II, SORT). Redukcji zbrojeń jądrowych – już niekoniecznie w wymiarze strategicznym – służył układ o eliminacji pocisków średniego i krótkiego zasięgu (INF). Istotne znaczenie dla utrzymania równowagi strategicznej stron (USA i ZSSR) miał układ o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej (ABM).
Ograniczeniu zbrojeń jądrowych obejmujących wszystkie państwa miał służyć układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Do dorobku w zakresie szeroko rozumianej kontroli dotyczących broni jądrowej należy zaliczyć też szereg porozumień, układów, konwencji, m.in. zakazu prób jądrowych w określonych obszarach, rozmieszczania broni jądrowej w „strefach bezatomowych”, w przestrzeni kosmicznej. Dwa pozostałe poza bronią jądrową rodzaje broni masowego rażenia – broń biologiczna i broń chemiczna – objęte były konwencjami o zakazie badania, produkcji, składowania i użycia.
Jednym z największych osiągnięć w dotyczących rozbrojenia i kontroli zbrojeń był wynegocjowany w ostatnich latach zimnej wojny, podpisany w roku 1990 traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (CFE). Traktat wyznaczał pułapy liczbowe dla pięciu objętych nim kategorii uzbrojenia (czołgów, bojowych wozów opancerzonych, artylerii, samolotów bojowych, śmigłowców uderzeniowych) rozmieszczonych na obszarze rozciągającym się od Oceanu Atlantyckiego do gór Uralu.
Redukcje w zdeklarowanym sprzęcie bojowym określono na 25%. Większość państw – sygnatariuszy układu, w tym Polska, dokonało redukcji znaczniejszych, sięgających 40-50%.
Niezamierzonym, ale nie do przecenienia efektem było to, że po upadku Układu Warszawskiego traktat CFE nadal stanowił podstawę równowagi sił w Europie.
Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku można traktować jako złoty okres rozbrojenia. Redukcje personelu w armiach byłego Układu Warszawskiego jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego sięgały kilkudziesięciu procent. Nadal realizowano ambitne cele rozbrojenia strategicznego między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Należy zauważyć, że konwencje i traktaty przyjmowane w latach dziewięćdziesiątych, mimo zmiany charakteru środowiska bezpieczeństwa, były efektem kontynuacji wcześniej zapoczątkowanego procesu – kontrola zbrojeń była produktem zimnej wojny.
W latach dziewięćdziesiątych, po upadku Związku Radzieckiego, z końcem zimnej wojny, rozbrojenie straciło swoje zimnowojenne znaczenie – przestało mieć charakter egzystencjalny. Poważne przesłanki (polityczne) użycia nagromadzonych potencjałów nie istniały.
Bezpieczeństwo międzynarodowe w ostatniej dekadzie XX wieku naznaczone było charakterystyczną dla końca większych wojen dywidendą pokojową. Jej następstwem miał być sławetny, opisany przez Francisa Fukuyamę, Koniec historii. Silnym zjawiskiem stymulującym układ międzynarodowy w latach 90. była transformacja ustrojowa – demokratyzacja nieprzypadkowo potraktowana jako trzecia fala demokratyzacji. Z rozprzestrzenieniem się i ugruntowaniem demokracji dość powszechnie łączono nadzieje, że wiek XXI będzie czasem pokoju. Dywidenda przekładała się na zmniejszenie armii i sięgające 50% zmniejszenie wydatków wojskowych. Sprawcami tego sukcesu były państwa Europy Zachodniej – członkowie NATO oraz państwa byłego Układu Warszawskiego. Transformacji armii, szczególnie państw byłego UW, na przykład w Polsce, przyświecała koncepcja wystarczalności obronnej.
Po prawie 10 latach korzystania z dobrodziejstw dywidendy, na przełomie wieków nastąpił jej kres. W wieku XXI kwestie kontroli zbrojeń oraz rozbrojenia pogrążyły się w kryzysie. Stan w dziedzinie kontroli zbrojeń można opisać trzema słowami: kostnienie, uwiąd, marginalizacja. O kontynuacji rozbrojenia na arenie międzynarodowej nie było mowy.
Nie tylko w USA, wśród administracji Busha konsekwentnie triumfował sceptycyzm – przekonanie, że system kontroli zbrojeń nie zdaje egzaminu, nie pasuje do realiów okresu pozimnowojennego. Przekonaniom o jego wątpliwej skuteczności nie towarzyszyły i nadal nie towarzyszą nowe, konstruktywne inicjatywy. Zadziwia natomiast konsekwencja w rozmontowywaniu niechcianego, niewygodnego dla swobody strategicznej spadku po zimnej wojnie. Tu koniecznie trzeba przypomnieć wypowiedzenie przez USA układu o ograniczeniu broni rakietowej (ABM), odrzucenie układu o całkowitym zakazie prób jądrowych (CTBC), wycofanie się z prac nad BWC (konwencji o broni biologicznej) czy nieco pogardliwe potraktowanie konwencji o zakazie min przeciwpiechotnych.
Załamały się porozumienia zawarte w latach dziewięćdziesiątych. Rosja zawiesiła stosowanie traktatu CFE; swoimi postępkami zmusiła USA do wycofania się z traktatu o likwidacji rakiet średniego i mniejszego zasięgu (INF); Stany Zjednoczone, a potem Rosja wyszła także z traktatu o otwartych przestworzach. W roku 2001 Stany Zjednoczone wycofały się z układu ABM, co oznacza swoiste unieważnienie koncepcji MAD (wzajemnego gwarantowanego odwetu-zniszczenia).
Jedynym osiągnięciem było zawarcie Traktatu o całkowitym zakazie broni nuklearnej(CTBT), który wszedł w życie, ale bywa ignorowany nie tylko przez mocarstwa nuklearne.
Osiągnięciem była też kontynuacja porozumień START – w arsenałach Rosji i Stanów Zjednoczonych nadal odbywała się redukcja i jednocześnie (bardzo kosztowna) modernizacja strategicznej broni jądrowej. Ustalone limity odpowiadały potrzebom obu stron – utrzymania sił wystarczających do skutecznego odstraszania. Nie udało się natomiast wcielić w życie ogłoszonej w Pradze, w roku 2009, przez prezydenta Obamę, idei stopniowego i całkowitego rozbrojenia jądrowego, świata bez broni jądrowej – idei Global Zero.
Resztę dorobku rozbrojenia i kontroli zbrojeń niweczy rosyjska agresja na Ukrainę. Rosja zawiesiła umowę ze Stanami Zjednoczonymi o redukcji strategicznej broni jądrowej (NEW START). Duma Państwowa deratyfikowała traktat o zaprzestaniu prób jądrowych. Rosja kończy też z kontrolą zbrojeń w Europie. W maju 2023 roku Putin podpisał ustawę o wycofaniu się z układu o redukcji sił konwencjonalnych (CFE). Oznacza to formalny koniec kontroli zbrojeń w Europie. Oznacza koniec snów o rozbrojeniu; miejsce rozbrajania zajmuje przezbrajanie.
Jakkolwiek światowe mocarstwa (USA, Rosja, Chiny) rozwijają militarny wymiar potęgi, mimo wskaźników wzrostu wydatków na zbrojenia, renesansie znanego z nieodległej przeszłości wyścigu zbrojeń, w którym nakręcanie spirali zbrojeń, kiedy stanowiło ważny (w końcowym okresie kluczowy) instrument strategii – tymczasem nie ma mowy. Istnieje natomiast groźba wzmożonych zbrojeń państw – mogących przybrać postać wyścigu w skali regionalnej między państwami – pretendujących do roli regionalnych mocarstw.
Rywalizacja militarna obecnie – bardziej niż kiedykolwiek, odbywa się w sferze jakościowej. Normą stało się przyspieszenie militaryzacji przez wykorzystanie zdobyczy skokowego postępu w dziedzinie technologii.
Siły zbrojne nadal – tak jak w przeszłości są atrybutem potęgi, pozycji państwa, a perspektywę ewentualnych wysiłków co do rozbrojenia przesłania coraz bardziej eksponowana, sprymitywizowana logika si vis pacem para bellum. Na dalszy plan zeszło podejście alternatywne, czyli si vis pacem para pax.[1]
[1] Niniejszy tekst w pierwszej wersji stanowił podstawę mojego wystąpienia i dyskusji w konferencji w Polskiej Akademii Nauk na temat: Wojna i bezpieczeństwo militarne – drogi do pokoju w 2002 roku .