gen. bryg. w st. spocz. Andrzej Lewandowski
były szef wojsk obrony przeciwlotniczej WL
Tarcza Polski
Cywilizacjom od wieków towarzyszyły specyficzne dla nich zagrożenia. Umiejętność ich dostrzegania i przeciwdziałania im była nie tylko warunkiem przetrwania ludzkości, ale często decydowała o jego rozwoju. Również naszą cywilizację dotyka wiele zagrożeń natury społecznej, ekonomicznej i militarnej, którym musimy przeciwstawić narodowe i ponadnarodowe systemy obronne. Ich skuteczność w dużej mierze zależy od funkcjonowania systemów obronnych, przyjętych w doktrynach obronnych państwa (sojuszu).
Polska swoją doktrynę obronną wyraża w ,,Strategii Obronności Rzeczypospolitej Polskiej” przyjętej przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej w maju 2000 r. W doktrynie tej znaczące miejsce zajmuje powietrzny wymiar naszego bezpieczeństwa.
Obecnie identyfikuje się wiele źródeł zagrożeń powietrznych, które dostrzegamy już w okresie pokoju, w tym: terroryzm, nasilający się ruch lotniczy, ale przede wszystkim potencjał środków napadu powietrznego (ŚNP) jakimi dysponują państwa nie wchodzące w skład sojuszu.
Problematyka powietrznego wymiaru bezpieczeństwa naszego kraju od kilkunastu dni jest w centrum zainteresowania polityków, mediów i znacznej części społeczeństwa.
Sygnałem do rozpoczęcia dyskusji na ten temat było wystąpienie Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w dniu 15 sierpnia br. podczas uroczystości z okazji Święta Wojska Polskiego.
Prezydent zaproponował rządowi budowę polskiej tarczy antyrakietowej, zdolnej do obrony terytorium naszego kraju przed atakami z powietrza. Chce on aby stała się ona elementem wspólnej tarczy krajów NATO razem z planowanym w 2018r. amerykańskim segmentem w postaci rakiet SM-3 2A. Prezydent dodał też, że wydawanie ogromnych pieniędzy na technikę wojskową w zasadzie nie ma sensu jeśli nie jest ona chroniona przed najbardziej groźnym atakiem – rakietowym i lotniczym. Prezydent sprecyzował również, że kilkunastoletnie finansowanie tego projektu, pochodziłoby głównie z tego co wzrost gospodarczy przyniesie ponad 1,95 PKB.
Po wystąpieniu prezydenta rozgorzała dyskusja, głównie w mediach, które na pierwszy plan wysuwały wyimaginowany konflikt pomiędzy BBN, a „wojskowymi” i rzadziej zajmowały się technicznymi możliwościami budowy takiego systemu z wykorzystaniem polskiego potencjału obronnego. Natomiast politycy wszystkich klubów parlamentarnych w zasadzie poparli idee budowy własnej narodowej obrony przeciwrakietowej.
O potrzebie budowy nowoczesnej obrony powietrznej (przeciwlotniczej) od kilku lat trwały dyskusje wśród wojskowych i specjalistów cywilnych, w wyniku których powstała koncepcja pod nazwą Tarcza Polski, opracowana przez Grupę BUMAR. W koncepcji tej proponuje się trzy poziomy (strefy) działania obrony przeciwlotniczej:
– strefa rażenia zestawów średniego zasięgu MRAD;
– strefa rażenia zestawów krótkiego zasięgu SHORAD;
– strefa rażenia zestawów bliskiego zasięgu VSHORAD.
Strefa rażenia zestawów średniego zasięgu miałaby być wyposażona w podsystem rozpoznania i dowodzenia rodzimej produkcji (WARTA, SAMOC, ZWD-10 i inne). Natomiast system ognia miałyby stanowić dwustopniowe rakiety ASTER-30, budowane przez konsorcjum MBDA o maksymalnym zasięgu do 120 km (samoloty) i 30 km (rakiety balistyczne).
Strefę rażenia krótkiego (w nomenklaturze wojskowej małego) zasięgu miałyby stanowić elementy polskiej produkcji w zakresie podsystemów rozpoznania i dowodzenia (NUR-22, MMSR, ZWD-10, SAMOC i inne). Natomiast podsystem ognia miałyby tworzyć zestawy rakietowe MICA VL o maksymalnym zasięgu do 20 km, produkowane również przez konsorcjum MBDA.
W projekcie BUMARU strefę bliskiego zasięgu tworzą głównie przenośne przeciwlotnicze zestawy GROM i ich kolejne modyfikacje oraz aplikacje tego zestawu na zestawach POPRAD, ZSU-23-4MP BIAŁA i ZUR-23-2KG oraz inne.
Wydaje się, że przedstawiona przez BUMAR koncepcja, a w zasadzie jej zarys jest logiczny i nie pozbawiony sensu.
Bezdyskusyjny wydaje się projekt dotyczący bliskiego zasięgu, gdyż według mojej wiedzy zestaw GROM (ciągle modernizowany) jest jednym z największych osiągnięć III RP i jest rozpoznawalny w świecie, a nawet od lat uczestniczy w organizowanych przetargach w państwach trzecich.
Podobnie bezdyskusyjny wydaje się projekt budowy strefy średniego rażenia. Według mojej wiedzy i doświadczenia na obecną chwilę polski przemysł obronny nie jest w stanie w krótkim czasie zbudować rakiety średniego zasięgu z możliwością niszczenia rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu.
Inna sprawa czy wybór powinien dotyczyć rakiety ASTER, o której praktycznych możliwościach, głównie w zakresie zwalczania rakiet balistycznych wiadomo niewiele.
W zakresie natomiast krótkiego zasięgu wydaje się, że polski przemysł obronny jest w stanie taką rakietę, a w dalszej kolejności cały zestaw zbudować. Najbardziej predysponowanym do prowadzenia takiego projektu jest BUMAR-AMUNICJA (dawne MESKO), który powinien powołać w tym celu konsorcjum w składzie m.in. WAT, ITWL, WITU i innych.
Dziś nikt nie powinien mieć wątpliwości, że istnieje pilna potrzeba modernizacji obrony powietrznej i przeciwlotniczej. Potrzeby te identyfikujemy z jednej strony doświadczeniami wojen lokalnych i konfliktów ostatnich dwóch dziesięcioleci.
Doświadczenia ostatnich wojen i konfliktów (Bałkany, Irak), pokazują że wszelkie działania sił lądowych zostają poprzedzone zmasowanym działaniem lotnictwa i uderzeniem rakietowym. Stąd wynika potrzeba posiadania skutecznej obrony powietrznej (w wojskach lądowych obrony przeciwlotniczej) do przeciwdziałania zagrożeniom powietrznym. Dlatego równolegle z rozwojem ŚNP opracowuje się coraz doskonalsze uzbrojenie i sprzęt przeciwlotniczy. Uzbrojenie to znajduje się głównie w wyspecjalizowanych wojskach – wojskach obrony przeciwlotniczej, których siłę stanowi ogień rakietowy i artyleryjski.
Z drugiej zaś strony zdajemy sobie sprawę, że wymiar powietrzny naszego kraju, ze względu na jego położenie ma znaczenie szczególne, co znajduje odzwierciedlenie w naszej doktrynie oraz regulaminach, funkcjonujących w naszej armii, gdzie od obrony powietrznej (przeciwlotniczej) wymaga się ograniczenia do minimum strat, jakie mogą ponosić od uderzeń środków napadu powietrznego przeciwnika wojska i obiekty na polu walki, ludność i obiekty przemysłowe.
Aby te wymagania spełnić obrona powietrzna (przeciwlotnicza) powinna być na tyle silną, aby posiadać skuteczną efektywność niszczenia ŚNP od 20 – 30 %. Wiele państw taką obronę przeciwlotniczą posiada, poprzez wyposażenie wyspecjalizowanych jednostek OPL w dużą ilość różnorodnego sprzętu przeciwlotniczego (nierzadko mało efektywnego), lub niedużą ilość techniki o wysokich walorach bojowych. Największe nasycenie takiego sprzętu znajduje się w wojskach lądowych, które w każdym państwie stanowią trzon Sił Zbrojnych.
Trzeba jednak zauważyć, że równolegle z zagrożeniami powietrznymi pojawiają się nowe zagrożenia – zagrożenia atakami terrorystycznymi.
W wyniku ataków terrorystycznych 11 września 2001 roku na obiekty w Nowym Jorku i Waszyngtonie wiele państw poczuło się wręcz bezbronnymi wobec takich zagrożeń powietrznych. Jednocześnie w wielu państwach po tych wydarzeniach przewiduje się użycie jednostek wojsk OPL do osłony ważnych obiektów przed terrorystycznymi atakami z powietrza.
Na tym tle nie bez znaczenia jest też aktualny stan naszej obrony powietrznej i przeciwlotniczej, a głównie to, co się stanie za kilka lat, kiedy skończą się resursy techniczne wykorzystywanych zestawów przeciwlotniczych, a szczególnie rakiet. Obserwujemy też, że pomimo wszechobecnego kryzysu ekonomicznego większość państw zwiększa swój potencjał powietrzny, implementując w nim coraz nowocześniejsze nosiciele ŚNP oraz zwiększając udział w nich bezpilotowych środków latających – BSL (UAV). Dotyczy to również naszych sąsiadów, gdzie np. Federacja Rosyjska według słów wygłoszonych przez Prezydenta W. Putina kilkanaście dni temu podczas obchodów 100-lecia Sił Powietrznych Rosja zwiększy do 2020 roku swój potencjał bojowy o 1000 śmigłowców i 600 samolotów najnowszej generacji.
Reasumując, jeśli z jednej strony weźmiemy pod uwagę zagrożenia w przestrzeni powietrznej, szczególnie te które pojawią się za kilka czy kilkanaście lat i przeciwstawimy temu nasz aktualny potencjał obrony powietrznej, to słowa Prezydenta RP o potrzebie budowy własnej tarczy antyrakietowej powinny być impulsem do podjęcia decyzji na szczeblu państwa o pilnym podjęciu prac w celu zbudowania w najbliższych 10-15 latach skutecznego systemu obrony powietrznej (przeciwlotniczej).