Klub Generałów

Współtwórca sukcesu 1920 r. ofiarą intryg politycznych.

Gen. dyw. dr Franciszek Puchała

W pierwszej dekadzie sierpnia 1920 r. powstał plan polskiej kontrofensywy przeciwko Armii Czerwonej, stwarzający ostatnią już chyba szansę uniknięcia klęski, która oznaczałaby utratę niepodległości. Zagadnienie to opisałem w odrębnym artykule. Tu ograniczę się do konstatacji: nie ulega wątpliwości, że gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski jako szef Sztabu Generalnego WP i Sztabu Naczelnego Dowództwa miał ważny udział w opracowaniu tego planu. Według wielu historyków był on jednym z najwybitniejszych dowódców w dwudziestoleciu międzywojennym. Był jednym z najlepiej wykształconych i najbardziej doświadczonych dowódców, jakich do dyspozycji miał marszałek Piłsudski. Wokół autorstwa wspomnianego planu rozgorzał ostry spór mający przede wszystkim charakter polityczny. Co więcej, gen. Rozwadowski stał się jedną z ofiar rozgrywek politycznych prowadzonych przez zwolenników Józefa Piłsudskiego, wobec którego bardzo długo zachowywał lojalność. Zaczęło się od określenia „cud nad Wisłą”, pochodzącego od tytułu artykułu zaciętego przeciwnika Piłsudskiego Stanisława Strońskiego. Nawiązywał on do tzw. „cudu Marny”, gdyż nad Marną właśnie w pierwszej wojnie światowej udało się powstrzymać zagrażającą Paryżowi ofensywę niemiecką. Nazywanie „Bitwy Warszawskiej” „cudem nad Wisłą” bardzo denerwowało piłsudczyków, bo oznaczało, że marszałek Piłsudski doprowadził do tak beznadziejnej sytuacji, iż konieczna była interwencja siły wyższej. Natomiast zwolennicy Józefa Piłsudskiego uważali, że to geniusz Naczelnego Wodza przyniósł zwycięstwo.

Autorstwo wspomnianego planu przypisywano gen. Rozwadowskiemu lub Józefowi Piłsudskiemu i francuskiemu gen. Maxime Weygandowi. Wypada się zgodzić z prof. Andrzejem Garlickim, który ocenił że: niezależnie od tego w jaki sposób narodził się plan polskiego przeciwuderzenia, za jego przyjęcie i realizację odpowiadał Józef Piłsudski jako Naczelny Wódz. W tym sensie nie jest rzeczą ważną, czy była to sugestia gen. Rozwadowskiego, czy też zamysł samego Piłsudskiego. Spośród różnych rysujących się możliwości Piłsudski wybrał tę właśnie i przez ten wybór wziął na siebie odpowiedzialność. Według prof. Stanisława Niciei, gdy w lipcu 1920 r. wydawało się, że lada tydzień wojska Tuchaczewskiego wkroczą do Warszawy, a Budionnego do Lwowa, Piłsudski zdecydował się sięgnąć po doświadczenie i mądrość wojskową Rozwadowskiego, mianując go szefem sztabu. Wiedza oraz osobowości Rozwadowskiego i Piłsudskiego przyniosły Polsce największy sukces wojenny XX wieku. Po zwycięskiej kontrofensywie, drogi gen. Rozwadowskiego i marszałka Józefa Piłsudskiego rozeszły się. Ostatecznie stanęli po przeciwnych stronach barykady podczas zamachu majowego 1926 r.

Przybliżmy postać generała. Urodził się 19 maja 1866 r. w Babinie koło Kałusza, w ziemiańskiej rodzinie o tradycjach patriotycznych i powstańczych. W kolejnych powstaniach oraz wojnach o niepodległość i granice Polski przedstawiciele tego rodu trzynaście razy byli odznaczani orderem Virtuti Militari. W 1880 r. ukończył  gimnazjum we Lwowie. Potem kształcił się w austriackiej szkole kadeckiej w Hranicach na Morawach, a  następnie w Wojskowej Akademii Technicz­nej w Wiedniu, której został prymusem. Opatentował dwa wynalazki związane z artylerią: armatni aparat celowniczy i dwukrotnie eksplodujący granat szrapnel. W 1915 r. w bitwie pod Gorlicami skutecznie zastosował nową metodę użycia artylerii, tzw. ruchomą zaporę ogniową (wał ogniowy), która była jego pomysłem. Po praktyce liniowej został attaché wojskowym w Bukareszcie. Warto wspomnieć, że siostrzeńcem Rozwadowskiego, był gen. Tadeusz „Bór” Komorowski, Komendant Główny Armii Krajowej (1943–1944).

W 1907 r., już w stopniu pułkownika, Rozwadowski powrócił do Galicji gdzie dowodził początkowo pułkiem artylerii w Stanisławowie, a od 1912 r. 12. Brygadą Artylerii w Krakowie. W następnym roku został mianowany generałem brygady, współpracował z ruchem strzeleckim, starając się wspierać przyszłych legionistów w zakresie wyszkolenia i uzbrojenia. Utrzymywał kontakty m.in. z Władysławem Sikorskim, Marianem Żegotą-Januszajtisem, Józefem Hallerem oraz Józefem Piłsudskim.

Po wybuchu I wojny światowej gen. Rozwadowski dowodził kolejno: austriacką 12. Brygadą Artylerii Polowej, 12. Dywizją Piechoty, 43. Dywizją Piechoty oraz, przejściowo, grupą armii. Za akcję bojową pod Opolem Lubelskim został odznaczony Orderem Wojskowym Marii Teresy – najwyższym odznaczeniem nadawanym w armii. 22 czerwca 1915 r. gen. Rozwadowski odegrał ważną rolę w operacji odbicia Lwowa z rąk rosyjskich. W końcu 1915 r. opuścił szeregi armii austriackiej, gdyż nie mógł się pogodzić ze złym traktowaniem ludności kresowej – zarówno Polaków jak i Ukraińców – przez austriackie władze wojskowe. Potem przebywał na przemian we Lwowie i Krakowie ściśle współpracując ze środowiskami dążącymi do rozbudowy Legionów Polskich. Stały kontakt utrzymywał z prezesem Komitetu Narodowego Polskiego, prof. Władysławem Jaworskim oraz rezydującym w Piotrkowie szefem Departamentu Wojskowego tego komitetu – płk. Władysławem Sikorskim.

Od 1917 r. gen. Rozwadowski związany był z Radą Regencyjną i w październiku 1918 r. przez nią został powołany na stanowisko szefa Sztabu Generalnego odradzającego się Wojska Polskiego. Jako pierwszy szef tego sztabu odegrał znaczącą rolę w organizacji centralnych władz wojskowych, a także zalążków poszczególnych rodzajów broni. Po zajęciu Lwowa przez Ukraińców 1 listopada 1918 r. był pierwszym organizatorem odsieczy dla walczących lwowian. W pierwszych dniach listopada opracował plan pomocy dla zagrożonego miasta. Odsiecz miała przyjść od strony Lublina przez Rawę Ruską i od Krakowa przez Przemyśl. Ze względów politycznych, w wyznaczonym terminie do Lwowa dotarły jedynie oddziały z Małopolski Zachodniej zorganizowane przez gen. Bolesława Roję.

Po powrocie Józefa Piłsudskiego z Magdeburga, gen. Rozwadowski zrezygnował z zajmowanego stanowiska i 17 listopada 1918 r. przyjął dowództwo organizowanej Armii „Wschód” walczącej z Ukraińcami o Lwów i Małopolskę Wschodnią. Początkowo musiał przekształcić niezdyscyplinowane i nierówne pod względem liczebnym oddziały ochotnicze, w jednostki regularnego wojska. Osobiście nadzorował szkolenie i organizację oddziałów tej armii rozlokowanych w terenie. W pracy tej stopniowo odciążali go dowódcy mianowani na poszczególne odcinki: gen. Józef Leśniewski (Lwów), gen. Zygmunt Zieliński (Przemyśl) i płk. Henryk Minkiewicz (Chyrów).

Ponieważ siły polskie były zbyt słabe aby pokonać wojska przeciwnika gen. Rozwadowski skupił się na obronie samego Lwowa i ochronie linii kolejowej łączącej go z Przemyślem. Pewnym novum w tym czasie było użycie przez gen. Rozwadowskiego pociągów pancernych w akcjach zaczepnych w głębi pozycji nieprzyjacielskich. Szczególnym zaskoczeniem dla Ukraińców był wypad polskiego pociągu ze Lwowa w kierunku Stryja. Pomimo, że wszystko było przeciwko niemu, gen. Rozwadowski nie poddał się, a nawet hańbił tych, którzy chcieli się poddać i opuścić miasto. Postawa generała przyjmowana była z entuzjazmem przez lwowian, a jego publiczne pojawienia się powodowały spontaniczne owacje. Ppor. Göst Melin, Szwed walczący po stronie polskiej, z uznaniem wyrażał się o wizytach generała w okopach wśród prostych żołnierzy. Natomiast szef sztabu Armii „Wschód”, płk Franciszek Kleeberg wysoko oceniał intuicję wojskową gen. Rozwadowskiego wspominając po latach: Niczym nigdy nie dał się zaskoczyć. Odgadywał myśli nieprzyjaciela, zawsze wiedział, co zrobi….

Dzięki postawie gen. Rozwadowskiego oraz podległych mu żołnierzy i prostych lwowian, miasto zostało utrzymane. W marcu 1919 r. do Lwowa dotarły oddziały odsieczy dowodzone przez gen. Wacława Iwaszkiewicza. W wyniku zakulisowych działań niechętnych mu polityków, gen. Rozwadowski został przeniesiony na stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Nowemu dowódcy gen. Rozwadowski przekazał sformowane przez siebie oddziały liczące: 42 bataliony piechoty, 14 szwadronów kawalerii oraz 34 baterie artylerii. Podczas pełnienia funkcji szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu, w wyniku częściowej realizacji jego szerszego projektu, sformowano symboliczną polsko-amerykańską Eskadrę im. Tadeusza Kościuszki. Eskadra ta przyczyniła się do odparcia natarcia wojsk rosyjskiego Frontu Południowego, których zamiarem było zajęcie Lwowa w 1920 r.

W dniu 20 lipca 1920 r. Józef Piłsudski przyjął dymisję gen. Stanisława Hallera ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego WP i powołał na nie gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Na tym stanowisku przyczynił się on do zwycięstwa wojsk polskich w „Bitwie Warszawskiej”. Uznawał to marszałek Józef Piłsudski, skoro 15 października 1920 r. odznaczył krzyżem Virtuti Militari V klasy jego oraz gen. S. Hallera oraz płk. T. Piskora i płk. C. Faunt-le-Roy’a. W październiku 1922 r., za całokształt zasług w wojnie polsko-bolszewickiej, na wniosek marsz. Piłsudskiego, gen. Rozwadowski został odznaczony krzyżem Virtuti Militari II kl. Orderem tym zostali wówczas odznaczeni także gen. Stanisław Haller i gen. Edward Rydz-Śmigły 24 listopada tegoż roku gen. Rozwadowski. wszedł do utworzonej Kapituły Stałej Orderu Virtuti Militari.

            Generał nie zapomniał o swych byłych podkomendnych, którzy zasłużyli się w obronie Lwowa i uparcie domagał się wskrzeszenia starego polskiego odznaczenia jakim był order Virtuti Militari (VM). Za kampanię lwowską, Naczelny Wódz przyznał gen. Rozwadowskiemu 10 orderów VM do rozdzielenia między jego żołnierzy. 17 kwietnia 1920 r. we Lwowie pod pomnikiem Mickiewicza Rozwadowski udekorował kawalerów tego orderu. W tym dniu odznaczył ponadto Krzyżem Walecznych około tysiąca oficerów i żołnierzy. W następnym miesiącu, komisja podlegająca generałowi miała wytypować spośród obrońców Lwowa kolejnych 120 kawalerów tego orderu. Wrażliwy na los zdemobilizowanych żołnierzy, generał zorganizował dla nich spółdzielnię wojskową „Zrzeszenie Pracy”, w co zaangażował własny kapitał. Niestety, na tym polu poniósł najdotkliwszą klęskę, tracąc cały majątek. Powodem takiego obrotu spraw była niesprzyjająca koniunktura gospodarcza oraz nieuczciwość wspólników, którym generał nie powinien był zaufać.

Obok działalności wojskowej gen. Rozwadowski był aktywny na polu gospodarczym. Czynnie wspierał rozbudowę przemysłu soli potasowych w Małopolsce Wschodniej oraz zabiegał, aby przedsiębiorstwo Towarzystwa Eksploatacji Soli Potasowych nie zostało wykupione przez obcy kapitał. Działalność tę uważał za przedłużenie walki o niepodległość Polski, zwłaszcza w sytuacji wojny gospodarczej z Niemcami.

Po zakończeniu wojny polsko-rosyjskiej gen. Tadeusz Rozwadowski objął stanowisko Generalnego Inspektora Jazdy. Jego głównym zadaniem, któremu poświęcił się z wielkim oddaniem było podnoszenie sprawności polskiej kawalerii oraz kształceniu kadry dowódczej tego rodzaju wojsk. Będąc Generalnym Inspektorem Jazdy, w 1924 r. współtworzył wielką reformę zmieniającą strukturę oraz modernizującą uzbrojenie kawalerii. W tej dziedzinie ściśle współpracował z generałami: Władysławem Sikorskim, Stanisławem Hallerem i Stanisławem Szeptyckim. W tym czasie gen. Rozwadowski występował przeciwko działaniom Piłsudskiego, które jego zdaniem osłabiały morale armii. Tuż przed przewrotem majowym 1926 r. wystosował w tej sprawie memoriał do premiera, marszałka Sejmu i ministra wojny. Był wierny zasadzie apolityczności wojska i przeciwnikiem uprzywilejowania jakiejkolwiek grupy oficerów.

Marszałek Piłsudski nie mógł się zdecydować, jak ocenić rolę gen. Rozwadowskiego w „Bitwie Warszawskiej”. W liście z 1 kwietnia 1921 r. kierował pod jego adresem słowa najwyższego uznania. Natomiast w latach 1922 i 1924 pisał o nim m.in.: Wybrałem go jako swego szefa sztabu nie dlatego, by był do tej funkcji najlepszym, lecz dlatego, że stanowił szczęśliwy i zaszczytny wyjątek pomiędzy większością ówczesnych starszych generałów. Nie tracił nigdy sprężystości ducha, energii i siły moralnej; chciał wierzyć w nasze zwycięstwo, gdy wielu, bardzo wielu traciło już ufność (…) Nie wiem, czy istniała w ogóle jakakolwiek sprawa, której potrafiłby się trzymać w ciągu jednej chociażby godziny. Człowiek o wielkiej wiedzy i żywej inteligencji. Żadnych zdolności organizacyjnych i administracyjnych. (…) Zapala się łatwo do każdej rzeczy, do każdej myśli, by natychmiast przerzucać się do innej. (…) Dla podwładnych zbyt łatwy i względny. Kontrolować ich pracy nie potrafi. (…) Dobre wychowanie i służba poprzednia dają mu względnie wysokie kwalifikacje w pracach o naturze dyplomatycznej. (…) Właściwie do żadnego dowodzenia się nie nadaje. (…) Równie łatwo weźmie i będzie dowodził pułkiem, jak i armią.(…) W nieszczęściach jedyny: nie opuszcza go nigdy zdrowy optymizm, tężyzna żołnierza i dobry humor. (…) Bardzo nie łatwy do utrzymania tajemnicy. Wygadać się może w każdej rozmowie w niewinny sposób…” Do tej opinii Piłsudskiego należy podchodzić z pewnym dystansem, bo z czasem gen. Rozwadowski stał się jego politycznym przeciwnikiem. Właściwie różniło ich wszystko: pochodzenie społeczne, droga życiowa, poglądy polityczne oraz podejście do kwestii organizacji wojska.

Dziwić może fakt, że podobną opinię o gen. Rozwadowskim wyraził Wincenty Witos więziony w twierdzy brzeskiej. W sensie politycznym byli sobie bliscy. Po przewrocie majowym gen. Rozwadowski był osadzony w Wojskowym Więzieniu Śledczym na Antokolu w Wilnie, a mimo to Witos w swoich wspomnieniach pisał o nim m.in: (…) 14 sierpnia, gdy upadł Radzymin Rozwadowski oznajmił Radzie Ministrów, że bolszewicy napierając coraz mocniej na stolicę zajęli już Radzymin i zbliżają się do miejscowości Marki, położonej zaledwie 12 km od Warszawy, przeszli też bez dużego oporu naszych wojsk przez dwie linie obronne, świeżo zbudowane i niesłychanie słabe i na innych frontach nie jest dobrze (…). Te niespodziewane przez nikogo wiadomości wywołały u ministrów przygnębiające wrażenie, gdyż szef sztabu przed paru godzinami mówił zupełnie co innego. Zaczęto go obsypywać pytaniami. Generał Rozwadowski, z zupełną pewnością siebie odpowiadał, że on wykonywa swój plan sprowadzenia bolszewików pod Warszawę i rozprawienia się z nimi przy bramach stolicy. (…) Ten jego optymizm trudno już było zrozumieć. Czy opisane zachowanie gen. Rozwadowskiego było może jednym z przejawów zdrowego optymizmu, tężyzny żołnierza i dobrego humoru, które u generała zauważał marszałek Piłsudski? Być może.

W czasie przewrotu majowego gen. Rozwadowski, wierny złożonej przysiędze, stanął na czele wojsk rządowych walczących przeciw oddziałom marszałka Piłsudskiego. Do maja 1927 r. był niewinnie więziony pod zarzutem nadużyć w administracji wojskowej, których władze nigdy mu nie udowodniły. W dniu 18 maja 1927 r. nieoczekiwanie zwolniono go z wojska. Ostatnie miesiące życia spędził w szpitalu wojskowym we Lwowie oraz lecząc się nad morzem w swej willi w Jastrzębiej Górze. Zmarł 18 października 1928 r. w lecznicy św. Józefa przy ul. Hożej w Warszawie.

W dniu 22 października tegoż roku gen. Rozwadowski został pochowany na Cmentarzu Obrońców Lwowa pośród mogił swych żołnierzy. W kondukcie pogrzebowym, oprócz księży arcybiskupów Teodorowicza i Twardowskiego oraz biskupa Franciszka Lisowskiego w otoczeniu duchowieństwa szli nieliczni, oficjalni przedstawiciele władz wojskowych. Zabrakło ministra spraw wojskowych i szefa Sztabu Generalnego WP. W czasie pogrzebu doszło do bulwersującego incydentu. W imieniu Związku Obrońców Lwowa miał wygłosić mowę jego prezes dr Antoni Nowak-Przygodzki. Do tego jednak nie doszło. Działający bez porozumienia z rodziną Zdzisław Stahl powiadomił dr. Nowaka, że krewni nie życzą sobie jego wystąpienia.

W rok później pamięć generała uczczono publikacją zbiorową pt.: „Generał Rozwadowski”. Powstał Centralny Komitet Wykonawczy Budowy Pomnika gen. Tadeusza Rozwadowskiego w Krakowie z gen. Franciszkiem Latinikiem na czele. Podobny komitet, powstał we Lwowie. W 1937 r. w Krakowie odsłonięto jedynie epitafium ku czci generała w kościele O.O. Kapucynów. W 1935 r. komitet lwowski, doprowadził do odsłonięcia pomnika gen. Rozwadowskiego na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Obecnie nazwisko gen. Rozwadowskiego stopniowo powraca na karty książek historycznych, a w miastach, głównie na południu Polski, pojawiają się ulice, których jest on patronem. Natomiast w Warszawie poświęcone mu epitafium wmurowano w ścianę Kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej, świątyni wybudowanej jako wotum po zwycięstwie 1920 r.