Klub Generałów

Wojna u granic – implikacje

Gen. bryg. Marek K. Ojrzanowski

 

 

„Aby Rzeczpospolita w całości i godności zawsze mogła
 pozostać, trzeba do tego trzy rzeczy: uczciwych obyczajów,
sprawiedliwych sądów, biegłości w sztuce wojennej.”          

Andrzej Frycz Modrzewski 1551 r. 

 

        

 

Napaść Rosji na Ukrainę zmieniła trwający od zakończenia II wojny światowej układ bezpieczeństwa i międzynarodowy porządek. W obecnym zglobalizowanym świecie każda turbulencja stanowi „efekt motyla” i z większym lub mniejszym skutkiem wywołuje wpływ na obiektywne uwarunkowania geopolityczne jak i na subiektywne relacje gatunku homo sapiens (i nie tylko). W Polsce, kraju graniczącym bezpośrednio z teatrem wojny, efekt jej wywołał w establishmencie wojskowym prawdziwie nerwowe tsunami objawiające się coraz to nowymi i zaskakującym zapowiedziami planistycznymi MON, co usprawiedliwiło w pełni postawienie w publicystyce sienkiewiczowskiego pytania[1].

Sama wojna miała od początku hybrydowy charakter[2] rozgrywając się w kompleksowym wymiarze: politycznym (decyzje i wypowiedzi przywódców),   informacyjnym (oddziaływanie medialno-propagandowe), cybernetycznym (akcje i kontrakcje w sieci), ekonomicznym (sankcje, blokowanie i niszczenie płodów rolnych), energetycznym (odcinanie zasobów i uniezależnianie się od nich), kosmicznym (rozpoznanie i system Starlink), psychologicznym (zastraszanie i groźby również użyciem BMR), cywilizacyjnym (pomiędzy zachodnią demokracją a azjatyckim despotyzmem, tak! – jak u Huntingtona[3]), kinetycznym (pełnoskalowe zastosowanie środków ogniowych rakietowo-artyleryjskich z atakiem lądowym wspieranym z morza i powietrza). Kinetyczny wymiar wojny potwierdził stare prawdy, że żaden plan nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością (Moltke), wojna to kombinacja ryzyka, niepewności i przypadku (Clausewitz) i że nie mogą wywoływać jej i prowadzić dyletanci (Sun Tzu). Przebieg wojny miał różne fazy, od połączonych operacji na szerokim froncie, następnie ograniczenie zasięgu operacyjnego, przy stałej eskalacji brutalizacji działań, eksterminacji ludności cywilnej i systematycznej dewastacji infrastruktury mieszkalnej i użyteczności publicznej wyczerpujących znamiona zbrodni wojennych. 

Nie może dziwić w tej sytuacji uleganie emocjom, jednak politycy, o ile chcą potwierdzić, że zasługują na to miano, szczególnie ci, którzy są decydentami, względnie mają aspiracje stania się przywódcami czy liderami swojego narodu (doskonały przykład to prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski), emocjom nie powinni ulegać, lecz kierować się przede wszystkim odpowiedzialnością. Pomocnymi mogą się tu okazać wypowiedzi eksperckie, zarówno cywilnych jak i wojskowych analityków, wśród których wiele jest trafnych i zasługujących na uwagę. Wojna to przede wszystkim starcie intelektualne, o czym wiadomo od czasów Sun Tzu[4], na tym więc polu powinno się w pierwszej kolejności szukać rozwiązań. Tu zaś, godnymi uwagi pod względem merytorycznym są dwie pozycje, które pojawiły się ostatnio na rodzimej scenie, mające również bezpośredni związek z toczącą się wojną. Powstały w tym samym czasie, są podobne objętościowo, natomiast przyświecały im odmienne motywy i zakładany skutek koncepcyjny i utylitarny. Pierwszą z nich jest Ustawa o Obronie Ojczyzny, która weszła w życie z dniem 23 kwietnia br.[5], drugą projekt prywatnego think tanku Strategy&Future kierowanego przez Jacka BartosiakaArmia Nowego Wzoru[6].  Oba dokumenty zasługują na porównanie, tym bardziej, ze pierwszy z nich z natury rzeczy już realizowany jest w praktyce, drugi zaś, jak wynika z wieluset tysięcznych wyświetleń wystąpień Jacka Bartosiaka w internecie, zyskuje szeroki odbiór społeczny, głównie z uwagi na swój nowatorsko-pragmatyczny wymiar.

Ustawa o Obronie Ojczyzny, zwana dalej Ustawą, nie zasługuje na swą nazwę, która, jak większość przedsięwzięć podejmowanych przez obecną władzę, jest zabiegiem czysto pijarowskim obliczonym na populistyczny poklask. Bardziej stosowną dla niej nazwą byłaby „Ustawa o służbie wojskowej”, gdyż właśnie ta problematyka stanowi jej główną treść. Samo zgrupowanie spraw związanych ze służbą wojskową w jednym akcie prawnym, przy tym zastąpienie wielu innych, przestarzałych, czasem o ponad półwiekowej tradycji i nieodpowiadających współczesnym realiom, jest oczywiście pozytywne. Niepokój budzi kilka aspektów mogących spowodować ujemne skutki. Przede wszystkim sprawa finansowania wojska. Poziom wydatków obronnych został zwiększony do 2,2 procent PKB danego roku (do tej pory obliczany był w stosunku do roku ubiegłego) – już w roku bieżącym i co najmniej 3 procent PKB w roku 2023 i następnych. Dodatkowo dosyć arbitralnie wprowadzono nowy sposób finansowania Sił Zbrojnych, już nie tylko z budżetu państwa, lecz również z nowoutworzonego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych pochodzącego z zasobów bankowych, tym samym stawiającego go poza kontrolną parlamentu. Minister Obrony Narodowej został odpowiedzialny za opracowanie Programu Rozwoju Sił Zbrojnych oraz za jego realizację, co też nie musi być czymś negatywnym, natomiast powinno wymagać ścisłego nadzoru i kontroli. Zachowano mu również uprawnienia do dokonywania zakupów poza ustawą o finansach publicznych (art. 38), z czego jak udowadnia korzysta nader szczodrze. W szerszym społecznym aspekcie, stały dylemat pozostaje: co jest cenniejsze, armaty czy masło.

    Kontrowersyjnym w Ustawie jest pominięcie w Dziale III. Siły Zbrojne roli i zadań Sztabu Generalnego WP.  Jak wynika z oficjalnej strony wojskowej, Sztab Generalny jest „głównym organem dowodzenia Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej Polskiej, a także planowania strategicznego i programowania ich rozwoju”[7], a zakres jego działania to:

  • Dowodzenie Siłami Zbrojnymi, z wyłączeniem Wojsk Obrony Terytorialnej – do czasu osiągnięcia pełnej zdolności do działania przez Wojska Obrony Terytorialnej.
  • Planowanie strategicznego użycia Sił Zbrojnych.
  • Planowanie organizacji i funkcjonowania wojennego systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi.
  • Planowanie i organizowanie mobilizacyjnego i strategicznego rozwinięcia Sił Zbrojnych.
  • Przygotowanie i wyszkolenie Sił Zbrojnych na potrzeby obrony państwa oraz udziału w działaniach poza granicami państwa[8].

Tymczasem Ustawa przewiduje dla Sztabu Generalnego odmienną rolę, gdyż stwierdza, że Szef SG WP jest organem pomocniczym Prezydenta RP w procesie kierowania obroną państwa (art. 25 ust. 2). Równocześnie też, Szef SG wypełnia inną rolę, gdyż „przygotowuje się do realizacji zadań wynikających z kompetencji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych” (art. 29 ust. 1). Na to stanowisko aktualny szef SG WP został powołany postanowieniem Prezydenta RP już cztery lata temu[9]. Różne role przypisane Szefowi SG (tym samym i Sztabowi Generalnemu), a więc dowodzenia siłami zbrojnymi, stanowienia organu pomocniczego Prezydenta RP w kierowaniu obroną państwa i w wypełnianiu obowiązków Naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych (musi mieć swój sztab) są nie do pogodzenia. Ustawa kwestią kierowania i obroną i zarządzania bezpieczeństwem państwa w ogóle się nie zajmuje, co stanowi jej istotny mankament i potwierdza nieadekwatność jej tytularnej nazwy. Kolejnym niedostatkiem jest fakt, że wydana w 2020 roku Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP postulowała wprowadzenie ustawy normującej zarządzanie bezpieczeństwem narodowym, a o pracach nad nią informował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego[10], jednak nie została ona uchwalona, w ogóle problematyka bezpieczeństwa nie znalazła się w omawianej Ustawie. To duża szkoda, gdyż sfera bezpieczeństwa narodowego jest dysfunkcyjna i źle zarządzana i od dawna wymaga pilnej naprawy[11].

Zapewne powodowany dreszczem wojennych emocji poparty nieograniczonymi możliwościami finasowania, jakie zapewniła Ustawa, MON zaprezentował monumentalne plany modernizacji wojska. Najpierw potężne zakupy, dla przykładu 500 wyrzutni Himars, 8 baterii Patriot, śmigłowce AW 149, czołgi K2 (z Korei Płd., podobnie jak i bojowe wozy piechoty), niszczyciele min, satelity rozpoznawcze, itd., nie mówiąc o zamówionych wcześniej 32 samolotach F-35 i 250 czołgach Abrams. Dalej zwiększenie liczebności wojska do 300 tysięcy i sformułowanie dwóch nowych dywizji ogólnowojskowych, a całość modernizacyjna ma być zawarta w nowym dokumencie „Model 2035”, o którym nie wiadomo kiedy powstanie. Zakupy mają być dokonywane „z półki”, a więc poza jakimkolwiek trybem, bez negocjacji i bez prób uzyskania offsetu i udziału rodzimego przemysłu obronnego, co spowoduje dalsze pogrążenie i tak będącej już w kiepskim stanie branży. Znaczny, ponad dwukrotny wzrost liczbowy wojska, zaplanowany bez uwzględnienia wskaźników demograficznych wydaje się mocno przesadzony[12]. Wszystkie te plany sprawiają wrażenie chaosu, działań podejmowanych bez większej analizy i pod wpływem chwili, bez widocznej myśli przewodniej i nadrzędnej koncepcji rozwoju i modernizacji wojska. A przecież sam sprzęt to nie wszystko. Do niego musi dojść amunicja w wystarczającej ilości, zaplecze infrastrukturalne w tym remontowo-usługowe i magazynowe, przeszkolony personel techniczny, systemy wspomagającej, jak logistyczny, łączności, rozpoznawczy, dowodzenia, bez czego żaden system nie ruszy. Podobnie z ludźmi, nie wystarczy ich zebrać, trzeba z nich zrobić żołnierzy, zmotywowanych i przygotowanych do walki, a więc właściwie ich wyszkolić, wyposażyć, zapewnić odpowiednie warunki socjalno-bytowe również dla ich rodzin, co wymaga czasu i kolosalnych pieniędzy, a przede wszystkim konsolidacji i determinacji wokół tego wysiłku nie tylko liderów pochodzących z akurat będącej u władzy partii politycznej, ale wszystkich sił opozycyjnych i całego społeczeństwa[13]. Jest to wysiłek wykraczający poza horyzonty wyborcze i obliczony na lata. Dlatego należałoby zacząć od owego programu „Model 2035”, który zawierałby strategiczne uwarunkowania Polski w obecnej i antycypowanej sytuacji, z których wynikałyby niezbędne potrzeby operacyjne i zdolności wojskowe, a dopiero na samym końcu brać się za zakupy sprzętu. W obecnym wydaniu jest to postawienie wozu przed koniem i pominięcie zasad planowania strategicznego, co przecież od lat omawiane jest w literaturze[14].

Na krańcowo odmiennym biegunie znajduje się projekt Jacka Bartosiaka i jego zespołu z Stratgy&Future „Armia Nowego Wzoru”, dalej zwany Projektem. Choć u jego genezy jest podobnie idea troski o Ojczyznę, zbudowany został na innych przesłankach i prowadzi do odmiennych wniosków. W odróżnieniu od dysponującego wielomiliardowym budżetem MON i funkcjonującym we własnym dość hermetycznym kręgu establishmentu, Projekt zrealizowany został dzięki społecznej zbiórce przez prywatny zespół garstki ekspertów, za to wysoce zmotywowanych i współpracujących z renomowanymi ośrodkami analitycznymi, jak Fundacja Puławskiego, RAND Corporation, The Potomac Foundation i inne, przy tym poparty symulacjami i grami wojennymi. Punktem wyjścia jest analiza pozycji geopolitycznej Polski w aspekcie globalnym na tle zmiany dotychczasowego układu sił i rywalizacji wielkich mocarstw z podkreśleniem na stale rosnącej potęgi Chin. W tym kontekście ciągłej ewolucji podlegają stosunki Polski z Rosją, ukazane również na tle historycznym, przy tym wykazano, że strategiczne interesy tych państw są niezmienne i przeciwstawne. Polska, aby zachować suwerenność dążyć musi do osłabienia Rosji i wyparcia jej z europejskiego systemu interesów, Rosja, aby realizować swoje cele w europejskim systemie musi wyeliminować z gry Polskę stanowiącą dla niej przeszkodę. Konflikt pomiędzy dwoma państwami jest nieunikniony, co zresztą Rosja udowadnia wykorzystując wobec swoich sąsiadów od dłuższego czasu bogatą gamę form wojny hybrydowej, która obecnie na Ukrainie przybrała formę pełnoskalowych działań kinetycznych. Projekt jest wybitnie pragmatyczny, nie stawia przed Polską celu samodzielnego zwycięstwa w wojnie z Federacją Rosyjską, jak szermujący takimi hasłami politycy obecnej władzy, celem jego jest odparcie agresji Rosji przed uruchomieniem artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego, gdyż przy różnej skali przemocy w prowadzonej przez Rosję „wojny nowej generacji”[15], wprowadzenie właściwej pomocy sojuszniczej ze strony NATO mogłoby wymagać czasu. Do wypełnienia tego celu nie potrzeba ekstra pieniędzy, wystarczy budżet wojskowy jaki mamy, nie potrzeba również ilościowego pomnażania żołnierzy, potrzeba natomiast jakościowej zmiany uzbrojenia, pełnego ukompletowania istniejących jednostek wojskowych, a przede wszystkim nowej koncepcji wykorzystania sił zbrojnych.  Najważniejszym jest osiągnięcie przewagi nad Rosją w pętli decyzyjnej – czyli uzyskanie pełnej świadomości operacyjnej, następnie podjęcie stosownej decyzji o użyciu sił, na koniec pomyślne (zwycięskie) działanie sił. Do tego jest niezbędne posiadanie skutecznych zdolności rozpoznawczych na wszystkich szczeblach, co będzie wiązało się z nowatorskim wykorzystaniem sił specjalnych i wprowadzeniem efektywnych technologii rozpoznawczo-wywiadowczych łącznie własnym systemem satelitarnym, niezawodną łącznością i odpornym na zakłócenia (przy tym amorficznym) systemem dowodzenia. Jednostki wojskowe, które już posiadamy, po uzupełnieniu do pełnych stanów, reorganizacji i przedyslokowaniu do swoich rejonów operacyjnych znajdujących się głównie we wschodniej części kraju, po wyposażeniu w zdalne środki rozpoznawczo-uderzeniowe – drony, amunicja krążąca, itp., przy pełnym wykorzystaniu C4ISR[16], stosując taktykę manewrową w zawczasu przygotowanych rejonach stoczą zwycięską walkę z wkraczającymi siłami rosyjskimi, co zostało w Projekcie szczegółowo opisane wraz z dokładną analizą teatrów operacyjnych.

Autorzy Projektu zdają sobie oczywiście sprawę, że samo przygotowanie wojska do wygrania nowoczesnej wojny z Rosją jest niewystarczające, potrzebne do tego jest zbudowanie systemu kompleksowej odporności całego państwa oddziaływującego skutecznie na wszystkich szczeblach drabiny eskalacyjnej. W każdym systemie zasadniczą rolę odgrywa człowiek, w Projekcie poświęcono wiele uwagi właściwemu przygotowaniu decydentów politycznych, edukacji i szkoleniu żołnierzy łącznie z reformą szkolnictwa wojskowego oraz konsolidacji wokół idei bezpieczeństwa i Armii Nowego Wzoru całego społeczeństwa, bez którego poparcia żadne zmiany się nie powiodą. Co istotne, jak wykazuje Projekt, nowoczesne i zaawansowane technologicznie wojsko stanie się siłą napędową całej gospodarki, a jego skład osobowy najbardziej wykształconą i zmotywowaną patriotycznie częścią społeczeństwa, a służba wojskowa atrakcyjną alternatywą dla młodzieży. Koncepcja wykorzystania siły zbrojnej w walce, „polska teoria zwycięstwa”, ma być naszą narodową, wypracowaną nad Wisłą, niepolegającą na powielaniu obcych wzorców, wykorzystującą doświadczenia historyczne, które na tych właśnie ziemiach i teatrach operacyjnych przyniosły nam spektakularne zwycięstwa. Liczy się tylko zwycięstwo, innej alternatywy nie ma, na porażki nas nie stać, jest to nasze egzystencjalne być albo nie być.

Konkluzja

Pierwsza faza wojny w Ukrainie potwierdziła skuteczność przedstawionego w Projekcie modelu bitwy manewrowej, gdyż w taki właśnie sposób Ukraińcy odparli atak rosyjski na Kijów i okolice. Wykorzystując znajomość terenu, stosując zasadzki, wypady na tyły i linie komunikacyjne, niszcząc taktyczne desanty przeciwnika oraz stosując szybki manewr doprowadzili do wycofania się przeciwnika z tego kierunku. W tej fazie dużą rolę odegrały też wojska obrony terytorialnej wykonując swoją organiczną rolę wspierania wojsk operacyjnych, co też postuluje Projekt.

Ustawa i Projekt powstały w tym samym celu – wzmocnienia obrony Ojczyzny. Porównując pod względem merytorycznym oba te dokumenty widać zasadnicze różnice. Pierwszy z nich nie jest dokumentem kompleksowym adekwatnym do swej nazwy, jest raczej dokumentem technicznym porządkującym formalne uwarunkowania służby wojskowej. Nie zawiera nic, co miałoby wspólnego z koncepcją obrony Ojczyzny, nie nawiązuje nawet do postulatów Strategii Bezpieczeństwa RP z 2020 roku, aby ustawowo uporządkować kwestię zarządzania bezpieczeństwem narodowym, która w naszym kraju od dawna kuleje. Projekt natomiast, bazując na wiarygodnej analizie geopolitycznej stanowi spójną koncepcję walki z określonym wrogiem z wyraźnie zdefiniowanym celem strategicznym i operacyjnym w oparciu o konkretne uwarunkowania taktyczne. Walki, która ma szanse na zwycięstwo, pod warunkiem, że przy wsparciu całego społeczeństwa i zbudowaniu pożądanych zdolności wojskowych poniesiony wysiłek i koszty zostaną właściwie spożytkowane. Wymownie potwierdza to wojna w Ukrainie, gdzie wyciągnięto wnioski z porażki w 2014 roku i po odbudowaniu armii, jej wyszkoleniu, uzbrojeniu i zmotywowaniu,, stawia ona skuteczny opór najeźdźcy nie dopuszczając do zajęcia całego kraju. Powodzenie odniosła wiarygodna koncepcja obrony, oczywiście przy aktywnym wsparciu państw zachodnich przekazujących Ukraińcom nowoczesne uzbrojenie.  U nas MON, po uchwaleniu ustawy zaczął od zakupów uzbrojenia, zwiększenia ilościowego wojska i zapowiedzi nowego programu modernizacyjnego. Jest to postawienie sprawy na głowie. Jacek Bartosiak w wielu swoich wystąpieniach na YouTube mentorskim tonem profesora wykazuje, że tok myślenia powinien być odwrotny: najpierw wielka strategia, która określa nasze miejsce w świecie[17], potem strategia konkurencyjna (odnosząca się do rywalizacji z konkretnym przeciwnikiem – Federacją Rosyjską), z niej wynika strategia wojskowa, z której z kolei wywodzi się koncepcja operacyjna, która determinuje zdolności wojskowe i na koniec dopiero pozyskiwanie sprzętu[18]. MON postępuje odwrotnie, do sprzętu dopasowuje strategie i wymagania operacyjne. To nigdy się nie udawało, to przepis na klęskę[19].

Obie koncepcje przedstawiają odmienny pogląd na rezerwy. Ustawa wprowadza kategorię służby w rezerwie, która dzieli się na rezerwę aktywną i pasywną. Główna różnica między nimi polega na tym, że służbę w rezerwie aktywnej pełnią osoby przypisane do konkretnego stanowiska w konkretnej jednostce wojskowej i znajdujące się tam na przydziale mobilizacyjnym. Osoby pełniące służbę w rezerwie pasywnej, maja również uregulowany stosunek do służby wojskowej i podlegają okresowemu szkoleniu. To ogólnie dobre rozwiązanie sprawdzone w innych krajach. Powstaje jednak pytanie, czy przy planowanym radykalnym zwiększeniu liczby żołnierzy w czynnej służbie (250 tys. w wojskach operacyjnych i 50 tys. WOT) pozwolą na to ograniczone i stale malejące zasoby demograficzne i wytrzyma budżet państwa. Projekt ukazuje odmienne podejście. Stawia on zdecydowanie nie na ilość, lecz na jakość. Jednostki wojsk operacyjnych mają zostać ukompletowane do pełnych etatów i utrzymywane w wysokiej sprawności i gotowości bojowej. Żołnierze mają zajmować stanowiska bojowe, związane z walką i jej planowaniem, wszelkie inne stanowiska pomocnicze, jak w administracji i strukturach wspomagających powinny być outsourcingowane.  

Istotną sprawą jest intelektualne zaplecze wspomagające system bezpieczeństwa państwa i oddziaływujące informacyjnie na rzecz społeczeństwa i międzynarodowej opinii publicznej. W tym celu Projekt postuluje utworzenie nowoczesnego Centrum Informacji działającego przy Radzie Ministrów. Takie Centrum funkcjonujące w porozumieniu ze Sztabem Generalnym i pracujące w systemie 24/7 w poważny sposób wzmacniałoby system odporności państwa i jego pozycję w wojnie informacyjnej. Byłoby to też dobre miejsce do zaangażowania byłych żołnierzy będących w stanie spoczynku, których potencjał wiedzy i doświadczenia zostałby z pożytkiem wykorzystany. O taki organ (pod różnymi nazwami) od dawna apelują eksperci[20], postuluje go również Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP (pkt. 1.2 str. 13).

Autorzy Projektu nie spodziewają się laurów ani poklasku, ani też tego, że jakiś cud sprawi, że zostanie on wcielony w życie. Stworzyli go w celu wywołania ogólnonarodowej i odpowiedzialnej dyskusji o bezpieczeństwie naszego kraju, w chwili, gdy nowy układ światowy wprowadza nowe reguły gry, te zaś wymagają od nas zrozumienia i dostosowania. Realnego i rzetelnego aż do bólu, nie populistycznego i pozornego. Czas biegnie nieubłaganie. Historia uczy, że niewykorzystane szanse nie zdarzają się powtórnie, podzielone społeczeństwo i niekompetentne kierownictwo nie zdobędzie się nigdy na długofalowy i pełen wyrzeczeń wysiłek, bez czego los jego zostanie przypieczętowany. Przestrzegał przed tym prawie pięć stuleci wcześniej ojciec polskiej demokracji Andrzej Frycz Modrzewski. Nie posłuchano go, dwieście lat później było po wszystkim[21].

 


[1] Paweł Wroński, Quo vadis, polska armio? https://wyborcza.pl/7,75398,28521952,quo-vadis-polska-armio.html#S.main_topic-K.P-B.3-L.3.glowka   Dostęp.1.06.2022 r.

[2] Marek Ojrzanowski Wojna hybrydowa, geneza, ewolucja, strategiahttps://klubgiarp.pl/wojna-hybrydowageneza-ewolucja-strategia/ Dostęp 18.06.2022 r.

[3] Samuel P. Huntington, Zderzenie cywilizacji. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2004 r..

[4] Piotr Chmielarz, Wojna a państwo. Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2010 r., s. 21.

[5] Ustawa o obronie Ojczyzny z dn. 11.03.2022 r. DzU poz. 655 z dn. 23.03.2022 r.

[6] Armia Nowego Wzoru. Wyd. Zona Zero Sp. z o.o., Warszawa styczeń 2022 r.

[7] https://www.wojsko-polskie.pl/sztabwp/ Dostęp 19.06.2022 r.

[8] https://www.gov.pl/web/obrona-narodowa/sztab-generalny-wp Dostęp 19.06.2022 r.

[9] https://www.prezydent.pl/aktualnosci/nominacje/prezydent-rp-wskazal-kandydata-na-naczelnego-dowodce-sil-zbrojnych,7555   Dostęp 19.08.2022 r.

[10] https://www.prezydent.pl/kancelaria/aktywnosc-ministrow/szef-bbn-wkrotce-zalozenia-do-ustawy-o-zarzadzaniu-bezpieczenstwem-narodowym,11681 Dostęp 19.06.2022 r. Jak wynika ze słów dyrektora BBN Pawła Solocha, właśnie BBN miał opracować tę ustawę. Brak jej, po raz kolejny, potwierdza intelektualną impotencję tej instytucji w obecnej obsadzie.

[11] Waldemar Kitler, Bezpieczeństwo Narodowe RP. Podstawowe kategorie, uwarunkowania, system. Wyd. AON, Warszawa 2011, s. 248 – 313.Stanisław Koziej, Między piekłem a rajem. Szare bezpieczeństwo na progu XXI wieku. Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2008, s. 281 – 324. Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP. BBN, Warszawa 2013, s. 9.

[12] Roman Kuźniar nazwał ten zamysł absurdalnym. Rocznik strategiczny 2021/22, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2022, s. 20.

[13] Swego czasu amerykański ekspert wojskowy obserwując polskie reformy wojskowe, doszedł do wniosku, że nie zostaną one zakończone sukcesem, jeżeli nie spotkają się z poparciem wszystkich wojskowych czynnych i emerytowanych, łącznie z najstarszym generałem wstanie spoczynku. Peter J. Podbielski, Transform or Modernize: Why Polish Military Transformation Matters. Center for European Policy Analysis, Waszyngton, 26.10.2006 r. 

[14] Dla przykładu: Jarosław Gryz, Kształtowanie strategicznego zarządzania bezpieczeństwem narodowym, W: Jarosław Gryz (red), Strategia bezpieczeństwa narodowego Polski. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2013 r., s. 85. Sławomir Kamiński, Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego w planowaniu strategicznym Polski. Wyd. Difin, Warszawa 2015 r., s. 25 – 47.   

[15] Kiedy zatarta jest granica między pokojem a wojną i Rosja toczy walkę o sprawczość polityczną i wpływ na decyzje innych. Armia Nowego Wzoru, op.cit. s.26 – 29. Dobry przykład to aroganckie, wręcz bezczelne żądania Rosji wobec USA i NATO z grudnia 2021 r. Rocznik strategiczny 2021/22 , op.cit.,s. 41.

[16] Command, Control, Communications, Computers, Intelligence, Surveillance and Reconnaissance – Dowodzenie, kontrola, łączność, komputery, wywiad, obserwacja, rozpoznanie.

[17] Może być tożsama z zawartymi w art. 5 Konstytucji RP podstawowymi funkcjami państwa w dziedzinie bezpieczeństwa, które też mogą stanowić podstawę do agregacji interesów narodowych. Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP, op. cit., s. 102 – 105.

[18] https://www.youtube.com/watch?v=A8hCpPNpVL4 Dostęp 23.06.2022 r.

[19] Ostrzeżeniem powinien być wynik ćwiczenia „Zima 20”, w których wbrew założeniom w symulowanym starciu zbrojnym z Rosją, armia polska po czterech dniach walki została rozbita, pomimo, że uwzględniono wyposażenie w nowe uzbrojenie, jak zestawy przeciwlotnicze Patriot, rakietowe Himars i samoloty F-35.  https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/porazka-polskiej-armii-w-symulowanej-wojnie-cwiczenia-wykazaly-kleske-w-piec-dni/pmh647s,79cfc278 Dostęp1.02.2021 r. Wiele wskazuje, że przeciek do mediów z niejawnych przecież ćwiczeń był udziałem samego MON, co też pokazuje, jaki jest realny stosunek nominatów obecnej władzy do bezpieczeństwa Polski. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26748091,rosjanie-mieli-dotrzec-do-warszawy-w-cztery-dni-i-nie-to-jest.html#do_w=46&do_v=142&do_a=288&s=BoxNewsImg1 Dostęp.3.02.2021 r.     

[20] Stanisław Koziej, op.cit., s. 313.

[21] Analogie są zatrważające. Roman Kuźniar pisze, że wyczyny obecnej władzy przypominają chylącą się ku upadkowi Pierwszą Rzeczypospolitą. Rocznik Strategiczny 2021/22, op. cit., s. 26.