
Wspomnienie o Przyjacielu
15 października 2012 roku pożegnaliśmy zmarłego nagle w wieku 87 lat gen. dyw. dr Jana Światowca.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęło nabożeństwo żałobne w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Nabożeństwo celebrował ks. prałat płk Robert Mokrzycki, a uczestniczyli w nim oprócz rodziny, koledzy i przyjaciele, przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego i wojska na czele z gen. bryg. Sławomirem Wojciechowskim.
W uroczystości uczestniczyło też ponad dwudziestu członków Klubu Generałów Wojska Polskiego. Wybrani spośród nich zaciągnęli wartę honorową przy trumnie zmarłego wspólnie z członkami Wojskowego Koła Łowieckiego, do którego zmarły należał.
Na zakończenie nabożeństwa zabrał głos prezes naszego klubu gen. bryg. pil. Roman Harmoza. W swoim wystąpieniu krótko omówił ponad 45-letnią drogę służbową generała Jana Światowca, która obejmowała m.in. dowodzenie dwoma pułkami (68 i 47 pz), ponad 10-letnią pracę dydaktyczną w Akademii Obrony Narodowej i zakończyła się na stanowisku szefa Departamentu Wojskowego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Podkreślił także zasługi zmarłego w dziedzinie tworzenia systemu obronnego państwa – zmarły był współautorem „Założeń polskiej polityki bezpieczeństwa” oraz „Polityki bezpieczeństwa i strategii obronnej Rzeczypospolitej Polskiej”.
Następnie głos zabrał dyrektor sekretariatu szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. bryg. Krzysztof Szymański, który przypomniał, że generał Światowiec na początku lat 90-tych ubiegłego wieku wspólnie z obecnym szefem BBN generałem Stanisławem Koziejem stworzył od podstaw nową wówczas instytucję, jaką było Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Dalsza część uroczystości odbywała się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach zgodnie z ceremoniałem wojskowym z udziałem kompanii honorowej i orkiestry wojskowej. Część liturgiczną celebrował ks. ppor. Maciej Kalinowski.
Nad grobem generała Światowca wystąpił gen. dyw. Zdzisław Graczyk – jeden z głównych, obok gen. dyw. dr Franciszka Puchały organizatorów pogrzebu, który w imieniu Klubu Generałów pożegnał zmarłego (treść wystąpienia poniżej) oraz podziękował w imieniu rodziny wszystkim organizatorom i uczestnikom uroczystości, szczególnie Dowództwu Garnizonu, w tym zwłaszcza szefowi sztabu DGW płk. dypl. Wiesławowi Mrukowi.
Gen. dyw. dr Jan Światowiec należał do pokolenia młodzieży, urodzonej przed drugą wojną światową. W jakże surowych warunkach niemieckiej okupacji formowało go rodzinne środowisko w Kliszowie na Rzeszowszczyźnie. Ostatecznie ukształtowała Go służba na wszystkich szczeblach organizacyjnych WP, której towarzyszyło ustawiczne kształcenie się. Niektórzy z nas znali Go od kilkudziesięciu lat. Już w 1945 r. był podchorążym Oficerskiej Szkoły Broni Pancernej, a od 1970 r. nosił szlify generalskie. Wielu z nas na swej żołnierskiej drodze spotkało Generała, czy to na placach ćwiczeń, poligonach, czy też na studiach – w różnych oddziałach i związkach taktycznych, w sztabach związków operacyjnych oraz w IC MON, lub w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, którego był współorganizatorem.
Dobro Ojczyzny było dla niego zawsze najwyższą wartością, a Wojsko było Jego życiową pasją. Był żołnierzem z powołania, wysokiej klasy specjalistą. Cechowało go poczuciem dumy z zawodu, któremu się oddał bez reszty. Cenił honor i godność żołnierza WP.
Był człowiekiem prawym i wiernym wyznawanym ideałom, bezpośrednim, pełnym szacunku zarówno dla starszych jak i niższych stopniem. W swojej działalności przejawiał zarówno ogromną odwagę jak i rozwagę. Wyróżniał się wielką kulturą osobistą i zawsze pogodnym nastrojem. Nigdy nie skarżył się na nic i na nikogo. Był troskliwym mężem, ojcem i dziadkiem. W stosunku do innych był człowiekiem życzliwym i otwartym na ich potrzeby. Miał wielu kolegów i przyjaciół, do których grona mieliśmy zaszczyt należeć. Pamiętamy Go jako oficera nadzwyczaj sprawnego fizycznie i intelektualnie, gotowego stawić czoła największym wyzwaniom. Swoje zaangażowanie zawodowe potrafił łączyć z rozległymi zainteresowaniami społecznymi i humanistycznymi, artystycznymi i przyrodniczymi. Był aktywnym członkiem Klubu Generałów WP. Interesował się historią Polski i dziejami polskiego oręża. Z niezwykle trudnymi obowiązkami potrafił pogodzić pracę nad doktoratem i pomyślnie go obronić. Malował piękne pejzaże i był niezwykle etycznym myśliwym.
W tych trudnych chwilach podzielamy smutek i żal Jego Najbliższych.
Będzie nam Go bardzo brakowało, ale pamięć o Nim i Jego dokonaniach na zawsze pozostanie wśród nas.
Towarzysze żołnierskich dróg.
Pożegnanie gen. dyw. dr Jana Światowca
wygłoszone nad jego trumną.
„Pamiętaj ludzi, z którymi przeżyłeś
chwile warte swojej pamięci”
Pogrążona w smutku Rodzino. Szanowni Zebrani!
Słowa tej maksymy przywołuję w tym szczególnym miejscu na okoliczność wyjątkowo trudnej dla nas chwili, aby wraz z najbliższą rodziną, przyjaciółmi i kolegami żołnierskiej służby w zaszczytnej asyście Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego pożegnać na zawsze gen. dyw. dr Jana Światowca naszego wieloletniego przyjaciela i niezawodnego towarzysza broni, kawalera wysokich odznaczeń państwowych i wojskowych, członka licznych organizacji i stowarzyszeń. A nade wszystko wspaniałego i troskliwego dla najbliższych człowieka: wzorowego męża, ojca i dziadka, brata i wujka.
Odszedł z naszych szeregów “na wieczną wartę” generał o nieprzeciętnym formacie, który przez 45 lat związany był z mundurem wojskowym i całe dorosłe życie poświęcił dla dobra kraju na wielu stanowiskach służbowych: dowódczych i sztabowych, w okręgach wojskowych i Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, w dyplomacji i Akademii Sztabu Generalnego, oraz w nowo utworzonej instytucji Zwierzchnika Sił Zbrojnych – Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przy Kancelarii Prezydenta RP.
Skąd czerpał wzorce i siłę do tej niełatwej i wzorowo wykonywanej służby?
Podstawą wszystkiego był rodzinny dom. Urodził się w podkarpackiej wsi – w Kliszowie, jako najstarszy syn 9-cio osobowego rodzeństwa Światowców i wychowywał w okresie ekonomicznie szczególnie ciężkim dla tego regionu, z którego przysłowiowa „wędrówka za chlebem” była zjawiskiem dość częstym.
Dziecięce i młodzieżowe lata spędził w domu niezwykłym, zbudowanym od podstaw przez ukochanego dziadka na zdrowych i trwałych fundamentach, nie tylko materialnych, ale moralnych takich, jak: patriotyzm, szacunek dla godności ludzkiej i ciężkiej pracy, zwykłej kromki chleba, wrażliwość na ludzką biedę i krzywdę, a nade wszystko w szacunku i miłości do rodziców, rodzeństwa i starszych.
Te wpojone przez dziadka i rodziców (szczególnie matkę) zasady ukształtowały Ciebie i to, jakim byłeś w dorosłym już życiu. Już po latach stałeś się niekwestionowanym seniorem rodziny tej bliższej i dalszej. Bardzo się nią opiekowałeś, przejmowałeś się ich losem do końca swoich dni. Cieszyły Cię ich sukcesy, martwiłeś się ich niepowodzeniami, wspierałeś pomocą i dobrą radą. Dosłownie – byłeś prawdziwym ojcem, dziadkiem, bratem i wujkiem.
Z ukochaną żoną – Haliną byliście zawsze blisko nich zarówno w swoim domu w Warszawie, jak i z czułością wspominanym przez Ciebie domu w Kliszowie. Oba zresztą stanowiły wspaniały monolit tworzący wzorzec szanujących się rodzin, które cechowała gościnność i wspaniały ciepły klimat niezliczonych spotkań z przeróżnych okazji.
Takimi samymi walorami charakteru obdarzałeś swoich współpracowników, kolegów i przyjaciół. Mieliśmy ten zaszczyt być zaliczonymi do grona tych ostatnich. To, czym nas dowartościowałeś to lojalność, zaufanie i odpowiedzialność.
Nie byłeś typowym żołnierzem. Miałeś w sobie wiele wrażliwości, szczególnie na ludzki los. Byłeś wyrozumiały dla słabszych i zawsze tłumaczyłeś, że ludzie są tylko ludźmi i że czasami mają prawo błądzić – tym samym odbierając prawo niektórym do ich osądzania. Potrafiłeś być wspaniałym kolegą w służbie. Serdecznym i skromnym w życiu prywatnym.
Byłeś i pozostaniesz dla wielu z nas niepodważalnym autorytetem.
Prowadziłeś – Drogi Generale – bardzo aktywne życie realizując swoje pasje i zainteresowania, miedzy innymi:
- na kierunku łowiectwa – ponad 40 lat, jako działacz i prezes Wojskowego Koła Łowieckiego, wyróżniany za działalność na tym odcinku odznaczeniami PZŁ;
- często malowałeś piękne widoki – pejzaże wyłonione z pamięci lat dzieciństwa bądź z natury – wieloma z nich obdarowałeś nas z różnych osobistych okazji;
- ale nade wszystko dużo pisałeś: artykuły, recenzje, wspomnienia, tworzyłeś wiersze, w treści których zawarłeś duży ładunek emocjonalny do chwil szczęśliwej młodości, piękna przyrody i swojej rodzinnej ziemi – miejsca urodzenia.
W końcówce wiersza zatytułowanego „Moja mała ziemia” pisałeś Drogi Janie:
Często rozmyślam o mojej ziemi
Gdy jesień życia się zaczyna
By do niej wrócić, gdy wszystko się zmieni,
Na zasłużony odpoczynek.
Tam będzie lepiej i zaciszniej
Wśród bliskich i znajomych
I polne kwiaty zakwitną i demokratyczniej –
Tam nie ma alei zasłużonych.
Dzisiaj pogrążeni w smutku i żałobie żegnają Cię na warszawskiej nekropolii: Rodzina, przyjaciele, towarzysze służby i pracy, znajomi.
Żegnają Cię delegacje instytucji i organizacji.
Będzie nam Ciebie bardzo brakowało.
Żegnaj Drogi Janku. Żegnaj Generale.
Spoczywaj w spokoju w Mazowieckiej Ziemi.
gen. dyw. Zdzisław Graczyk
OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cześć Twojej Pamięci!