Klub Generałów

Czerwiec – Wizyta na Słowacji

Zgodnie z „Planem zasadniczych przedsięwzięć Klubu Generałów Wojska Polskiego na 2012 rok” w dniach 1-5.06.2012 roku członkowie Klubu Generałów Wojska Polskiego złożyli wizytę na Słowacji na zaproszenie Klubu Generałów Republiki Słowackiej. W wizycie uczestniczyli: gen. bryg. pil. Roman Harmoza (prezes Klubu), gen. bryg. Andrzej Lewandowski (zastępca prezesa Klubu), gen. broni Zbigniew Nowak z małżonką Barbarą, gen. dyw. Franciszek Puchała z małżonką Wiesławą, gen. bryg. Jan Baraniecki z małżonką Marią,  gen. bryg. Tadeusz Grabowski z małżonką Marią, gen. bryg. Janusz Jakubowski z małżonką Krystyną, gen. bryg. Jerzy Paszkowski z małżonką Lidią, gen. bryg. Walerian Sowa z małżonką Mirosławą (z zamiejscowego oddziału Klubu Generałów we Wrocławiu).
Zasadniczym celem wizyty było podpisanie Umowy o wzajemnej współpracy międzynarodowej pomiędzy Klubem Generałów Republiki Słowackiej, a Klubem Generałów Wojska Polskiego.
Po przyjeździe do ośrodka wypoczynkowego Doprastaw w m. Senec (20 km od Bratysławy) zostaliśmy powitani przez członków Rady Klubu Generałów Republiki Słowackiej na czele z generałem Franciszkiem Blanarikiem – prezesem klubu.

Drugi dzień wizyty rozpoczął się od zwiedzania zamku bratysławskiego położonego na szczycie wzgórza w Centrum Bratysławy, nad brzegiem Dunaju.
Warowne budowle na bratysławskim wzgórzu istniały już w starożytności – wzgórze było wówczas akropolem, położonym u stóp celtyckiej osady.  Swoje osady wznosili tu też rzymianie i słowianie. Z początkiem średniowiecza wzgórze wraz z całą okolicą przeszło we władanie Węgrów. W wieku X powstał tu zamek z kamienia, zamieniony w fortecę obronną w XV wieku. W 1811 roku zamek uległ zniszczeniu w trakcie pożaru wznieconego przez wojska napoleońskie. Odbudowano go dopiero w latach 50-ch XX wieku.
Przewodnikiem naszym był nadporucznik Błażej Lippay z armii słowackiej, który podczas zwiedzania zamku bratysławskiego, jak i podczas zwiedzania pozostałych atrakcji Starego Miasta, wykazał się głęboką znajomością historii, zwyczajów ludzi i interesujących nas zabytków.
Na Starym Mieście w Bratysławie mieliśmy okazję zobaczyć m.in. takie historyczne obiekty jak:  Brama Michalska. Jest ona jedyną  zachowaną bramą miejską w Bratysławie. Posiada 51-metrową wieżę z czterema tarczami zegarowymi i cebulastym hełmem, a na jej szczycie  znajduje się XVIII- wieczna rzeźba Michała Archanioła.
Następnie podczas spaceru po Starym Mieście oglądaliśmy Pałac Prezydencki, wzniesiony w 1760 roku przez hrabiego Antona Grasalkovica, oraz Dom Dobrego Pasterza, gdzie obecnie znajduje się Muzeum Zegarów. Odwiedziliśmy też Katedrę św. Marcina, największy i najważniejszy kościół w słowackiej stolicy. Był on przez ponad 300 lat  kościołem koronacyjnym monarchów węgierskich. Mieliśmy też okazję zobaczyć szereg pałaców m.in. Pałac Prymasowski i Pałac Mirbacha, a także Stary Ratusz, będący najstarszym ratuszem na Słowacji.

Tego samego dnia w godzinach popołudniowych odbyło się uroczyste podpisanie umowy między Klubami. Ze strony słowackiej uczestniczyli generałowie: Franciszek Blanarik (prezes Klubu), Tibor Gaplovsky, Stefan Mecar, Marian Horsky i Josef Victorin. Ze strony polskiej wszyscy członkowie naszej delegacji z małżonkami.
Po podpisaniu umowy przez prezesów generałów Blanarika i Harmozę, nastąpiła wymiana okolicznościowych upominków (treść umowy przedstawiona w zakładce „Wspólpraca”).
A po części oficjalnej nasi generałowie wraz z małżonkami zostali zaproszeni przez stronę słowacką na kolację i symboliczną lampkę słowackiego wina.

3 czerwca (w niedzielę)  zwiedzaliśmy jaskinię Driny i miejscowość Trnavę.
Ogromnej pomocy w tej całodziennej eskapadzie, udzielił nam attache obrony w Ambasadzie RP w Słowacji pułkownik Krzysztof Jońca. Spełniał on rolą zarówno przewodnika jak i tłumacza, a także znawcy słowackiej sytuacji  demograficzno-politycznej, kultury, historii, geografii, a nawet słowackiej kuchni (wśród potraw regionalnych największym powodzeniem cieszyły się kwaśnica i haluszki z bryndzą).
Pierwszym zwiedzanym obiektem była Jaskinia Driny znajdująca się w zachodniej Słowacji i będąca jedną z głównych atrakcji Małych Karpat.
Niestety wejście do jaskini usytuowane jest na zboczu góry, na wysokości 400 m, co było nie lada wyzwaniem dla całej naszej grupy. Najlepszym góralem okazał się gen. Jerzy  Paszkowski, który „wygrał wszystkie górskie premie”. Tuż za nim podążali pozostali i po półgodzinnym marszu wszyscy w komplecie zameldowali się u wejścia do jaskini.
Sama jaskinia o długości ok. 680 m została odkryta stosunkowo niedawno, bo w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Stanowi ona w odróżnieniu od wielu znanych nam jaskiń, ciąg wąskich szczelinowych korytarzy, z przepiękną szatą naciekową.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na kilkadziesiąt minut w warownym zamku Czerwony Kamień.
Jest to najpiękniejszy zamek na obszarze łańcucha górskiego Małe Karpaty, a jednocześnie jeden z najlepiej zachowanych zamków słowackich. W XVI wieku został on przebudowany na potężną twierdzę z systemem fortyfikacyjnym i należał w tych czasach do szczytowych osiągnięć warowni obronnych.
Na terenie zamku mieliśmy możliwość degustacji win słowackich, wśród nich także wina mszalnego.

Kolejnym etapem była  Trnava, zwana przez Słowaków Małym Rzymem, a to dlatego, że tylko w centrum starego miasta znajduje się aż 13 kościołów.
Trnava prawdopodobnie powstała pod koniec IX wieku na skrzyżowaniu szlaków handlowych. Pierwsza wiarygodna wzmianka o tym mieście pochodzi z 1211 roku. Jego najcenniejszym zabytkiem sakralnym jest pierwsza wczesnobarokowa budowla, jaką jest kościół uniwersytecki, we wnętrzu którego znajduje się ogromny drewniany ołtarz główny z 1640 roku.
Ostatni dzień zwiedzania to przede wszystkim zamek Devin, a w zasadzie jego ruiny położone na potężnej skale u ujścia rzeki Morawy do Dunaju w bratysławskiej dzielnicy Devin. Tym razem towarzyszył nam asystent attache obrony  st. chor. sztab. Witold Jankowski, który okazał się być wspaniałym przewodnikiem i znakomitym  znawcą historii.
Mamy nadzieję, że w związku z zakończeniem misji w Bratysławie zostanie mu zaproponowane odpowiednie stanowisko, umożliwiające wykorzystanie ogromnego doświadczenia i wiedzy, popartej znajomością języków obcych.
Pan chorąży po zwiedzeniu zamku u jego podnóża pokazał nam jeszcze pomnik zabitych (ponad czterystu osób) podczas próby ucieczki do Austrii w okresie zimnej wojny.

Wieczorem spotkaliśmy się całą grupą w hotelu na lampce wina.
Spotkanie szybko przerodziło się w „wieczór pieśni biesiadnej”, które zaintonował gen. Puchała, a godnie go wsparli początkowo gen. Lewandowski, państwo Jakubowscy i w końcu pozostali uczestnicy imprezy.
Wróciliśmy do kraju 5 czerwca szczęśliwie, pełni wrażeń i planów na przyszłość.