W dniu 21 lipca br. na Powązkach Wojskowych odbył się pogrzeb gen. dyw. Wacław Szklarskiego. Po nabożeństwie żałobnym w Katedrze polowej Wojska Polskiego trumna z ciałem zmarłego została złożona w grobie obok zmarłej przed rokiem małżonki.
Gen. Szklarski żył niemal 96 lat. Przez 47 lat był żołnierzem Wojska Polskiego. Księga Jego życia jest więc niezwykle bogata. Do 1940 r. wychowywał się przy rodzicach w osadzie Ułanowice na Wołyniu. Błogie dzieciństwo i kształcenie tego syna osadnika wojskowego przerwała wojna. Jako niespełna 15 letni chłopiec wraz z rodziną został deportowany przez NKWD na Syberię. Tam też dorastał wykonując katorżniczą pracę przy wyrębie tajgi.
Mając niespełna 18 lat, w 1943 r. wstąpił w szeregi formującgo się Wojska Polskiego. To pomogło mu wrócić do Polski najkrótszą, ale jakże trudną drogą. W wieku 19 lat ukończył Oficerską Szkołę Piechoty. Następnie jako oficer walczył w szeregach 4. pułku 2. DP na szlaku bojowym od Warszawy do Berlina. Był ranny na Wale Pomorskim pod Mirosławcem.
Po zakończeniu wojny gen. Szklarski awansował na kolejne stopnie wojskowe i pełnił służbę na stanowiskach dowódczych i sztabowych w ośmiu garnizonach. Przez trzy lata dowodził 8. DZ, gdzie otrzymał pierwszy stopień generalski. Osiem lat kierował Zarządem Operacyjnym Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. To tu właśnie przed ponad 40 laty zbiegły się nasze żołnierskie drogi. Gen. Szklarski przez trzy lata był zastępcą szefa SG WP ds. operacyjnych. Jedenaście lat był moim wspaniałym bezpośrednim przełożonym. Połączyły nas nie tylko służbowe, ale i koleżeńskie relacje. Przez kolejne trzy lata współpracowaliśmy, gdy Wacław będąc doświadczonym oficerem szczebla operacyjno-strategicznego był zastępcą szefa Sztabu ZSZ UW. Tam m.in. bronił koncepcji rozwoju naszych Sił Zbrojnych wypracowanych w Polsce, w SG WP.
Gen. Wacław Szklarski w międzyczasie kształcił oficerów na Kursach Doskonalenia w Wyższej Szkole Piechoty. Będąc szefem oddziału i zastępcą szefa Zarządu III Operacyjnego Obrony Terytorialnej Kraju w SG WP brał udział w organizowaniu tej formacji. Kierował też Oddziałem Szkolenia Operacyjnego SG WP i był zastępcą szefa sztabu POW.
Pożegnany gen. dyw. Wacław Szklarski był wyróżniony najwyższymi odznaczeniami państwowymi i resortowymi, w tym Krzyżami Orderu Odrodzenia Polski: Komandorskim z Gwiazdą, Oficerskim i Kawalerskim oraz Krzyżem Walecznych.
Zmarły był nie tylko wybitnym żołnierzem zawodowym, posiadającym dyplomy ukończenia dwóch akademii wojskowych, ale nade wszystko człowiekiem wielkiego formatu. Był życzliwy ludziom, sprawiedliwym i tolerancyjnym, otwartym na poglądy innych i niezwykle wyrozumiałym. Łatwo zjednywał sobie kolegów, miał wielu oddanych przyjaciół i wspaniałą rodzinę. W 1952 r. w Dzierżoniowie, gdzie po wojnie znaleźli się jego najbliżsi, zawarł związek małżeński z Panią Jadwigą pochodzącą także z Wołynia. Przez 68 lat stanowili oni zgodne, kochające się małżeństwo. Państwo Jadwiga i Wacław Szklarscy wychowali syna Zbigniewa oraz córki – Marylę i Barbarę. Dbali pieczołowicie o ich przyszłość i otaczali troską także wtedy, gdy po kolei udawali się w dorosłe, samodzielne życie. Doczekali się sześciorga wnucząt oraz ośmiorga prawnucząt.
Swoje zainteresowania zawodowe Wacław potrafił łączyć z rozległymi zainteresowaniami humanistycznymi. Jego pasją była filatelistyka, a nade wszystko historia. Pozostawił po sobie wielką bibliotekę. Był wnikliwym i uważnym czytelnikiem, o czym świadczą jego notatki pomiędzy kartkami książek i zapiski na ich marginesach. Po odejściu z wojska i zaliczeniu dwóch kadencji na stanowisku Prezesa ZG Związku Kombatantów i Byłych Więźniów Politycznych RP chętnie uczestniczył w konferencjach naukowo-historycznych oraz w pracach Fundacji Archiwum Historyczne PRL. Nie było to łatwe, bowiem postępująca utrata wzroku coraz bardziej utrudniała mu życie.
W ostatnich latach jego aktywności spisał historię swojej rodzinnej osady Ułanowice. Wspierał działalność „Stowarzyszenia Rodzin Osadników Wojskowych Kresów Wschodnich” i uczestniczył w jego corocznych zjazdach. Był zaprzyjaźniony z redakcją kwartalnika „Kresowe Stanice”. Pozostawał w bliskich relacjach ze środowiskiem „Obrońców Kresów Wschodnich” udzielając poparcia inicjatywom mającym na celu upamiętnienie ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Nawiązał też kontakt z rosyjskim stowarzyszeniem „Memoriał”. Dzięki temu do rodzinnego archiwum trafiały dokumenty i zdjęcia dotyczące uwięzienia w 1941 r. w Wołogdzie Jego ojca Michała.
Generał Wacław Szklarski od ponad 15 lat obłożnie chorował. Ostatnie 6 lat życia były dla Niego najtrudniejszą próbą. Pozostawał pod troskliwą opieką żony Jadwigi, i córki Maryli. Po śmierci małżonki, do ostatnich chwil życia opiekowała się nim córka Maryla wraz z mężem Krzysztofem.
Zmarłego Generała pożegnali Jego najbliżsi oraz delegacje: Związku Kombatantów i Byłych Więźniów Politycznych RP, Klubu Generałów i Admirałów RP oraz Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Podczas uroczystości żałobnej tego zmarłego zasłużonego żołnierza nie było wojskowej asysty honorowej. Pożegnaniu Generała towarzyszyły poczty sztandarowe koła nr 6 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego i Zarządu Głównego Związku Kombatantów i byłych Więźniów Politycznych RP. Wartę honorową przy trumnie zmarłego zaciągnęli generałowie: Zdzisław Graczyk, Jarosław Bielecki, Władysław Saczonek i Stanisław Świtalski.
Za Jego wsparcie w organizowaniu naszego stowarzyszenia został pośmiertnie wyróżniony „Złotym Krzyżem z Gwiazdą ZŻWP”, który przekazałem w ręce Jego córki Maryli.
Cześć Jego pamięci !